lubelska ulica - dla swojaków 2 lyrics
[zwrotka 1: pazo]
to nie ameryka ziomuś, tutaj nie ma gangów
nie nosimy gnatów i nie mamy cadillac’ów
nasza muzyka słynie z podziemnego rapu
nie ma kamer, blasku, raczej też nie będzie hajsu
dla swojaków nuty, my jak duchy jak coś nie gra
jak pyrają kurwy, jakby co to go nie znam
wyjebią zarzuty, frajer spruty cię podkręca
że zjedziesz do puchy, i tak nie powiesz gdzie mieszka
swojakom od dziecka tutaj się zajeżdża grabę
jestem dobry chłopak, jak jest łeb to z nim jadę
masz coś na sumieniu, nie wpierdalaj się w paradę
w gronie ludzi wychowani, wspólnie damy radę
zawsze poza prawem, nie ma litości dla śmieci
za swoimi lecim, swój dla swoich, tak to leci
piеrdolimy władzę, system dawno nas przekreślił
siеdzimy w tym razem od narodzin aż do śmierci
[refren: jabko, pazo] x2
w g l w, wersy prosto z serca
w życiu razem raźniej trudności przezwyciężać
bez skrupułów kurwy besztać, bliskich kochać i szanować
doceń że są z tobą, weź pamiętaj o tym chłopak
[zwrotka: jabko, pazo]
dla swojaków rap zapierdala w obieg
pierdolę fleszów blask, swą publikę mam pod blokiem
ze swoimi w zgodzie, w dostatku czy przekręcie
na koleżkach zarabianie u nas człeniu ci nie przejdzie
od lat jednym torem, na tym samym wózku
jesteście mi jak bracia, jebnijmy se po buszku
za ten piękny czas, spędzone razem chwile
a ty parówo gnaj i się na drobne rozmieniłeś
możesz mieć ze stu, ja mam garstkę zaufanych
jak się gorąco zrobi wiem że nie dadzą plamy
to dla was rapy gramy, wrzuć na odsłuch to wariacie
dobre chłopaki, się poruszam w takim składzie
żadne kurwa rurki, żakiet, u nas dres i katana
czy jeansy, kto jak woli, brak tu miejsca dla pedała
wychowani na zasadach, pozdrawiam morda swoja
nie muszę was wymieniać, dobrze wiecie o kim mowa
[refren: jabko, pazo] x2
w g l w, wersy prosto z serca
w życiu razem raźniej trudności przezwyciężać
bez skrupułów kurwy besztać, bliskich kochać i szanować
doceń że są z tobą, weź pamiętaj o tym chłopak
[zwrotka 3: jabko]
swój na swego trafi, mam z ulicy kilku braci
garstka ludzi, zgrana paka, się pomaga a nie wadzi
wiadomo, że k+maci, każdy rady sobie kopsa
na pewno tu nie znajdziesz se do bicia chłopca
to dla ciebie ziomal co ramię w ramię ze mną
masz u mnie dach nad głową, działę chleba pewną
przeszliśmy nie jedno i nie jedno rozjebiemy
mając u boku was nie straszne mi problemy
dymka pierdolniemy, pośmiejemy się jak zawsze
prawdziwy a nie aktor grający w teatrze
dokoła twarze, mało którym mogę ufać
grono te koleżko nie rośnie, się wykrusza
a gdy nadejdzie czas, nieliczni dadzą wody
patrz byś się nie przeliczył, patrz byku, to jednostki
normalny chłopak prosty, chcę rzadko coś od życia
dla swojaków rap, nie dla fałszywego ryja
Random Lyrics
- phily skeamz - see in the dark lyrics
- deezy216 - on my line lyrics
- ihatefridayy - giddy up! lyrics
- anchors & hearts - the city sleeps lyrics
- wood green - john wick lyrics
- meskill - ole lyrics
- ihatefridayy - yeh! lyrics
- gary louris - white squirrel lyrics
- joé dwèt filé - oui lyrics
- nicholas podany - for misha lyrics