azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lurza - opowiada babcia lyrics

Loading...

[intro]
siadam z babcią, przy stole w kuchni
gadam o sprawach, rzekomo trudnych
ja zły na coś, ale zero kłótni
zaraz serwuje mi z jajkiem, kluski
dobra styknie, no bo będę tłusty
opowiedz mi coś, czym zajmiesz mózg mi
poznałem historie, światopogląd mój doprowadziły do destrukcji

[zwrotka 1]
żyli w siedmioro, jeden z tuła na około
łóżka ściśnięte jak zdziwione czoło
jeden pokój, kuchnia obok
kibel, łazienka bez wanny to pojąć jest
trudno, że ich matka kąpała pięcioro dzieciaków w bali cynkowej
i byli tak biedni, że każdy z nich kąpał się kurwa w tej samej wodzie
gdy przyszła zima, to ojciec ich gonił o piątej nad ranem tam do starej szopy
po drewno którym mają napalić w domu bo on nie zdąży musi do roboty
śnieg wtedy był na dwa metry, często nie wierzyły, co widziały oczy
bo mieszkali na pierwszym piętrze i wtedy z parapetów w zaspy dawało się skoczyć
gdy chorowała ich mama, musieli przejąć obowiązki domowe plus ogarniać szkołę
ojciec wkurwiony to wracał wieczorem i wódę na stole, ładował na koniec
każdego dnia czuli że są zdani na siebie i mają tylko siebie
bezcenne podejście w biedzie, ale jutro przychodziło zmartwienie

[ref]
twój wnuk, wychowany bez ojca
uczyłeś mnie buty wiązać
bóg, honor, ojczyzna, wiara niezłomna
dziś niespotykana niczym, boska cząstka
ty nauczyłeś mnie grać
złowiła mgła
twój wnuk, wychowany bez ojca
uczyłeś mnie buty wiązać
bóg, honor, ojczyzna, wiara niezłomna
dziś niespotykana niczym, boska cząstka
ty nauczyłeś mnie grać
złowiła mgła, twoja iskra jest tam
[zwrotka 2]
opowiada babcia, jak podczas wojny do jej mamy gieni
wpadli niemcy na wieźli, rozjuszeni
i bydło postrzelili na ich ziemi
wbili do ich domu, jakby do więźnia do celi
z pogardą w oczach na wszystkich spojrzeli
zniszczyli wazon i mebel i kielich
po czym broń kurwa wyjęli
gienia wzięła za rękę swych przestraszonych synów józka i kazika
drżą jej nogi, bo ma broń przy skroni i ma nie zadawać żadnych pytań
nie siada psycha, nastaje cisza, gdy pod pistoletem na polanę wychodzą, nikt nie wzdycha
serducho pika oni w rozsypce jak rzeczpospolita
jeden niemiec wraca do ich domu, gieni brata wyciąga spod stołu
ciągnie go za bety z taką siłą jak lokomotywa kilka tych wagonów
w net stoją na polu, brata pytają jak się nazywa, on nie odpowiada długo
oni niepokoją się że gra kozaka, no to bronią mu ładują kulkę w głowę
a on kurwa był niemową!
gienia widząc sytuacje, prosi tych tyranów, że józek oraz kazik muszą się wysikać
oni pozwalają iść na kilka minut do małego lasku obok tam, ona do synów wylicza
raz, dwa, trzy i uciekamy, rozumiecie? oni pokiwali głową, zamiast żegnaj świecie
pokonali kilka kilometrów, jedną rzekę i wygrali życie. dziś na grobie palę świece

[ref]
twój wnuk, wychowany bez ojca
uczyłeś mnie buty wiązać
bóg, honor, ojczyzna, wiara niezłomna
dziś niespotykana niczym, boska cząstka
ty nauczyłeś mnie grać
złowiła mgła
twój wnuk, wychowany bez ojca
uczyłeś mnie buty wiązać
bóg, honor, ojczyzna, wiara niezłomna
dziś niespotykana niczym, boska cząstka
ty nauczyłeś mnie grać
złowiła mgła, twoja iskra jest tam



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...