azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

mach - ostatni jeden lyrics

Loading...

[zwrotka]

kolejny piątek, znów myślę nierozsądnie
ziombel sam już błądzę, potrzebne są pieniądze
nie te dupy ssące jak paliwo szybkie fury
lubię fajne maniury nie głębokie zapchajdziury
widzę nade mną chmury w tle zachodzące słońce
zacząłem sprzątać choć już chyba dzisiaj nie dokończę
bo znowu się plączę obdzwaniając dobrych ziomów
już na pamięć powinienem znać numery telefonów
powinienem, choć żadnego chyba nie pamiętam
mam zapisane, dzwonię, mordo szykuj się na skręta
słyszę: będziemy skuci, byle nie na posterunku
trzeba będzie przedtem jeszcze zdegustować kilka trunków
jak zwykle przy murku się widzimy za godzinę
szybki prysznic, szama, jestem gotowy za chwilę
mam ochotę na tequilę, odczytuję sms+a
mordo kręcimy melanż, wolna chata, pełna kiesa

[refren]

kręcimy melanż, na koncie zera
jak karuzela rozkręca się i trudno wyjść
ta atmosfera, muzyka, dupy, gadka szczera
to wszystko sprawia, że nie przestaję pić
kręcimy melanż, na koncie zera
jak karuzela rozkręca się i trudno wyjść
ta atmosfera, muzyka, dupy, gadka szczera
to wszystko sprawia, że nie przestaję pić
[zwrotka]

wpadam na melanż, zajebista jest już atmosfera
widzę zioma rapera co do dupy się dobiera
chyba, tak mi się zdaje, zauważył mnie i wstaje
mówi: siema machu, może poczęstowałbyś mnie fajem
taaa no oczywiście, z każdą kolejką robi się tu czyściej
przychodzą goście co jarają się zielonym liściem
i nawet po dziś dzień pamiętam dobrze te rozkminy
jaramy, pijemy, jaramy i się bawimy
a te grzeczne dziewczyny zamieniają się w wilczyce
z każdym kolejnym piątkiem, z każdym kolejnym księżycem
one częstują cycem, gdyby widziały je matki
choć pewnie także one pierdoliły zbędne gadki
ten wzrok sąsiadki, kiedy wychodzą na szluga
mówi: ściszcie tę muzykę, bo wybiła właśnie druga
suka wbija 997, piję ostatni raz, piję ten ostatni jeden

[refren]

kręcimy melanż, na koncie zera
jak karuzela rozkręca się i trudno wyjść
ta atmosfera, muzyka, dupy, gadka szczera
to wszystko sprawia, że nie przestaję pić
kręcimy melanż, na koncie zera
jak karuzela rozkręca się i trudno wyjść
ta atmosfera, muzyka, dupy, gadka szczera
to wszystko sprawia, że nie przestaję pić
[zwrotka]

stop! co? więcej nie piję puki żyję
bo tu zgniję, ja pierdolę to, nie jaram i nie piję, nie
mam taki plan choć wiem, że rade dam
tylko do czwartku, bo w piątek już kolejny bal
znów liczę szmal, znów nie mogąc się doliczyć
ile wczoraj wyjebałem, w jedną noc zostałem z niczym
ja jak młody ptak wciąż przecieram własny szlak
mam moralniaka, ale wczoraj był dopiero czad
na banie grad spada, wszystko tu wiruje
trzeba było myśleć głową, a nie jak co piątek chujem
nie interesuje mnie kto z kim, co, jak i gdzie
dziś tylko śpię, do niedzieli nie obudzisz mnie
otwieram oczy i nie czuję się na mocy
budzi mnie morderczy kac jak wampira o północy
i mija niedziela, przyszedł piątek, czuje eden
piję ostatni raz, piję ten ostatni jeden

{refren]

kręcimy melanż, na koncie zera
jak karuzela rozkręca się i trudno wyjść
ta atmosfera
to wszystko sprawia, że nie przestaję pić
kręcimy melanż, na koncie zera
jak karuzela rozkręca się i trudno wyjść
ta atmosfera, muzyka, dupy, gadka szczera
to wszystko sprawia, że nie przestaję pić



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...