azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

mada - szczęśliwi mają rację lyrics

Loading...

[refren: mada]
szczęśliwi mają racje
nerwowi żyją krócej
nieogarnięci mają nieco łatwiej
być odpowiedzialnym to znaczy już nie uciec
od tego co tu się dzieje naprawdę
odpalam sobie fajkę
i się z tym nie kłócę
życie jest za krótkie
zamykam szufladkę
do niej już nie wrócę
mówimy tylko jak jest

[zwrotka 1: mada]
przywitał cię uśmiech, dostałem buziaka
przywitał mnie buziak więc jestem
u ciebie znów foszek więc dałeś drapaka
i została sama nareszcie
mój kotek znów miauczy że chce mu się jeść
a zuzia mi mruczy że chce już kawę
i zaraz do pracy aż chce mi się biec
wychodzę o czasie a nawet za pięć
a ciebie znów szef wkurwia
u ciebie znów hajs chujnia
najchętniej dałbyś nurka
i zaszył się gdzieś, zaszył się gdzieś
[refren]

[zwrotka 2: mada]
budzę się sam jak palec
u przyjaciela na kanapie i nie wiem co począć
historia się toczy jak walec
usiadł mi diabeł na parapet i mąci ochoczo
a ty masz na bani luzik
dom pod warszawą rodzinę i psa
i raczej nie ciułasz na długi
a na to by dzieci miały spokojny start
ja zapijam sm+tki, popijam szczęścia, przepalam noce i dnie
ty otwierasz furtki, dokańczasz ruchy a potem masz wyjebane

[refren]

[zwrotka 3: kuba knap]

szczęśliwi czasu nie liczą
a na prognozy pogody nie patrzą
i się nie porównują adasiu
mają szczęścia dowody na własność
cierpliwość i gest każdorazowo
uśmiech i żart latając z załogą
miłość nie chowa urazy i nie jest na pokaz ale uważa na słowo
różnica między prawdą a racją
możesz znać pierwsze a nie mieć drugiego
dobrze to czują i biorą poprawkę
skurwiele krzywdząc siebie nie wiedząc że
z jawą się miesza sen jeżeli dobrą drogę znasz
pan andrzej śpiewa mi w tle
ja na kanapie siedze sam
zara święta, pada deszcz
w kejdzie trzy czterdzieści pięć
robię prezenty bo przecież nie kupie
i czyszczę lodówę szósty dzień
i myślę o styczniowej pożyczce bo rozkminione mam ruchy pięknie
nerwowi żyją krócej na gębie mam uśmiech odpalam se cygaretke
[zwrotka 4: proceente]

błogi stan ducha rzecz nieuchwytna
chce zaznać go nim wyciągne kopyta
w końcu pojąłem że serce zamykać
przed nim to niewybaczalna pomyłka
czasem bywa że miewam rozkminki
mocne jak szpinak znad dolinki
gorzkie jak piwa zza czeskiej granicy
wygrzane jak polscy celebryci
więc zanim całkiem zdążę schamieć
nagle okaże się że miałem racje
zainwestowałem wszystko w miłość
w rodzine i w hip+hop
moje post+epikurejskie myślenie
w tej dziedzinie mów mi king kong
proceente jest potrzebny tej scenie
jak psycholog nierządnicom
czym jest szczęście bez kitu nie wiem
ale na pewno jest chwilą
ona wynagradza każde cierpienie
katapulta z dopaminą

[refren]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...