azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

madafaka - bo mogę lyrics

Loading...

madafaka
chuj w polityczną poprawność, mam zerową popularność
i nie zdobyłem jej kurwa na darmo, robię to gówno na czarno
robię to kurwa za darmo, marzę byś po tym się targnął, kurwo dotarło?
zawsze, gdy kończę nawijać przed jebanym studiem jest psiarnia, żeby mnie zgarnąć
wciąż mam wrażenie, że umrę, wrażenie durne podskórne
mam tu tyle czarnych myśli, że mi jebnęły komórkę
wciąż mam nadzieję, że umrę, życie mam w kurwę paskudne
ciągle pierdolą, by spełniać marzenia, więc za pierwsze hajsy kupiłem trumnę
chyba przyda mi się musztra, z płytą za bardzo się guzdram
bo zamiast kończyć jebane kawałki, znów kończę twojej żonie w ustach
resztę dnia tyram by była kapusta, jak już mam chwilę to w trakach nie bluzgam
bo w wolnym czasie na głupstwa, namawiam ciężarne do samobójstwa
życie to taka radocha, dobrze, że umiemy kochać
zaraz zwalę do p+rnocha, gdzie zwyrol w pończochach gwałci dziewczynę na śpiocha
życie to taka radocha, podróż daleka, głęboka
możesz wjebać dziecko do piekarnika i je opierdolić na prochach

ref
czasami se kogoś zabiję na traku, a czasem pomogę
bo mogę, bo mogę
czasami szczam sobie na mordę łaków, czasem na podłogę
bo mogę, bo mogę
dziś zrobię sobie ruro z twoich flaków świąteczną ozdobę
bo mogę, bo mogę
bo marzę, by kurwo cię posłać do piachu 24 na dobę
bo mogę, bo mogę
jeb, jeb
bo mogę, bo mogę
jeb, jeb
bo mogę, bo mogę
jeb, jeb
bo mogę, bo mogę
jeb, jeb
bo mogę, bo mogę
jeb, jeb
bo mogę, bo mogę
jeb, jeb
bo mogę, bo mogę

ii
kuki

jezus matole dał mi wolną wolę, mogę być sponsorem, mieć w sercu pokorę
dzbanie w sutannie zbudować przedszkole, ja to pierdole, wolę być zwyrolem
w ręce pistolet, biorę twą rodzinę, na celowniku, twe dzieciaki śliczne
związany zobaczysz kurwa za chwilę, jak giną miażdżone w prasie hydraulicznej
ja nie pomogę, podstawię ci nogę, bo mogę, bo mogę
przynoszę trwogę pogorzelcom ogień bo mogę, bo mogę
porwę ci córkę skurwielu zaraz i sprzedam do burdelu za browara
stoję na dachu, brukiem napierdalam, celuję w łeb, miałeś komara
czasem zrobię coś dobrego, nie jestem kurwa bydlakiem skończonym
ten numer dowodem tego, dogrywam się ludziom upośledzonym
2np szmato, styl wypaczony, przypierdalamy się do twojej żony
gdy kogoś łapie wylew pierdolony, to w ambulansie przebijam opony
jestem szatanem i bogiem i bogiem, kurwy jebane obrzucam błotem
jedyne czego nie mogę, nie mogę, ta nagrać lebiego chujową zwrotę
zycie jest takie fajowskie, miłe kochane, beztroskie
wbijam do izraela i strzelam, razem z palestyńskim wojskiem
ref
czasami se kogoś zabiję na traku, a czasem pomogę
bo mogę, bo mogę
czasami szczam sobie na mordę łaków, czasem na podłogę
bo mogę, bo mogę
dziś zrobię sobie ruro z twoich flaków świąteczną ozdobę
bo mogę, bo mogę
bo marzę, by kurwo cię posłać do piachu 24 na dobę
bo mogę, bo mogę

jeb, jeb
bo mogę, bo mogę
jeb, jeb
bo mogę, bo mogę
jeb, jeb
bo mogę, bo mogę
jeb, jeb
bo mogę, bo mogę
jeb, jeb
bo mogę, bo mogę
jeb, jeb
bo mogę, bo mogę



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...