azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

martin mxm - game of life lyrics

Loading...

martwa cisza tutaj każda ulica bólem oddycha
wbijam w tamte wszystkie chujowe przeżycia
przynajmniej teraz z karmom już jesteśmy kwita
była lipa teraz będzie się układać
prosty schemat ale tak trudny do przełamania
kiedy życie jak z bajki zamienia się w dramat
nie widać żadnych wyjść coś ciągle je zasłania

i znowu wpadam tutaj z siłą jak king kong
ze swoją wizją chuj w tych którzy przeciwko
nie było telewizora tylko real talk
zamiast kreskówek oglądałem szarą rzeczywistość
ten świat spisał nas na straty
my jak piraci płyniemy po to by się wzbogacić
szczerze wyjebane czy to się opłaci
doceniam to co mam gdy wspominam stare czasy
chociaż teraz też wcale nie jеst dobrze
przed sobą mamy całe życiе na spokojnie
to dopiero początek nigdy nie zwątpię
jak szczera spowiedź to tylko przed ostatecznym sądem
podobno ile dajesz tyle później wraca
szkoda że z tym powiedzeniem też nie wiąże się wypłata
chociaż chcę mordo móc powiedzieć po latach
że życie to nie syf i że jednak się opłaca

za plecami nie słucham tych bredni już
bo emocje dawno zimne maj jak trup
wielu myśli że dokopią się do skarbu
a tak naprawdę sami kopią sobie grób
kiedyś nie wiedziałem jak wygląda wzór
na tym świeci wiele zabłąkanych dusz
tu od zawsze rządzi tylko martwy król
perspektywy ludziom dawno zabrał zimny bruk
lecę jak biały kruk szukam tego miejsca gdzie
będzie już normalnie a życie nabierze nowy sens
ostatnio mało czasu marnuje na sen
fobie wykańczają mnie coraz bardziej z każdym dniem
i znowu składam dłonie
nigdy nie daj zabić tego co jest w tobie wyjątkowe
chcą mnie wkleić w ramki nie pasuję tam ziomek
jestem błędem w systemie pierdolę tą waszą modę

już jako dzieciaki widzieliśmy tu za wiele
problemy na głowie dwa cztery na dobę
w bani dalej mam jebaną wenę
tablice mendelejewa i nie zapisany kodeks
co jest nie jestem kurwa bogiem
ale jeśli nie było nadziei to ją właśnie tworzę
historię życia spisuję na telefonie
i już nieraz w tej historii przyjaciel staje się wrogiem
nawet silna przyjaźń ma wiele zakończeń
nie wiadomo o co chodzi to chodzi o forsę
mogliśmy się dzielić złotem dziś to nie istotne
od kiedy kurwy zamieniły braterstwo na drobne

nieraz sam na tej ziemi często błądzę
szukając ukrytego wyjścia
i nigdy nie chciało mi się czytać książek
no bo wolałem czytać w myślach
kto by pomyślał obcy udają swoich
anioły mają rogi demony w aureoli
kończyłem życie nieraz żeby na nowo się narodzić
bo do autodestrukcji prowadzą myślenia tory
oszukiwanie siebie jak walka z cieniem
im więcej wiem o świecie tym więcej nie chcę wiedzieć
od wielu lat te bloki mi dają wenę
jestem dzieciakiem z ulicy a nie ulicznym raperem

wczoraj żyłem jak by miało nie być jutra
dopóki nie nadszedł ten kolejny dzień
bo dzisiaj kiedy patrzę w odbicie l+stra
to widzę tylko gnie paranoję no i stres
nie liczę który z rzędu popełniam grzech
to jedyny sposób by się dostać na brzeg
miałem wiele takich sytuacji w tej grze
które rozjebały banie bardziej niż kula w łeb



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...