azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

matix (pl) - samotności smak lyrics

Loading...

[producer tag]
matix on the beat

[zwrotka 1: matix, antas]
tyle ludzi wkoło, a wciąż czuję pustkę
ciągły mętlik w głowie “co będzie pojutrze”
wszystkie serca zimne, bo mają pod górkę
ciepło tylko czuję, gdy zapinam kurtkę
wciąż się zastanawiam jak otworzyć parę serc
jak mam w nich obudzić choćby jeden mały gest
co mówią nauki, skąd się bierze w ludziach gniew
jeśli znasz odpowiedź, no to bardzo proszę podziel się
do niedawna nie było najlepiej
teraz bujam w obłokach, bo z nią jest jak w niebie
wiele zagoił czas, choć nadal patrzę za siebie
i wiele siedziałem sam, choć słyszałem od lat, że
ci ludzie i miejsca, wiesz, nie wróżę dziś szczęścia, więc
nie mów żebym przestał, względnie samotny od dziecka. wiesz
nigdy poważnie nie wielbiłem idoli
złudnie myśląc, częściej spotykał antonio victorii
wciąż z tyłu głowy, gdzie
ale co by się nie działo, pozostanę na swoim

[refren: matix]
samotności ciągle czuję smak, to jest więcej niż sam mogę dać
cele były tańsze w moich snach, to jest cena za ten szczęścia gram
stoję pośród tłumu, ale ja znowu jestem sam
za parę lat to chciałbym latać pośród gwiazd
samotności ciągle czuję smak, to jest więcej niż sam mogę dać
cele były tańsze w moich snach, to jest cena za ten szczęścia gram
stoję pośród tłumu, ale ja znowu jestem sam
za parę lat to chciałbym latać pośród gwiazd
[bridge: szymi]
cokolwiek mi powiedzą (cokolwiek)
mam siebie pod opieką (hej)
nie spotka mnie nic złego (wszystko jest dobrze)
chcieli czego innego

[zwrotka 2: szymi]
ej proszę, zobacz na mnie teraz
zaczynałem sam od zera
nikt nie podał ręki, zobacz jak się wszystko zmienia
sam musiałem zbierać, rozsypany na cały ocean
duszę się w tej wodzie, dowodem na to jest wena
jestem tylko to ja, kiedy tonę w swych potrzebach
nie patrz mi na twarz, droga była zbyt daleka
dalej ciągnę etap leczenia praca na etat
póki nie osiągnę szczytu nie mam po co się uśmiechać
gdzie jest koniec, a gdzie meta, to dwa rożne pietra
sam chwilowo biegnę, żebym zobaczył się na tabletach
cele się osiąga nie ustawia na tapetach
a więc nie śpię znów po nocach, by dosięgnąć swe marzenia

[zwrotka 3: antas, szymi]
osiągnąłem w życiu wiele rzeczy, z którym bym mógł być dumny (yeah)
nie ma sensu się spieszyć, jeszcze przyjdzie czas do trumny ej
(przyjdzie)
zebrałem wszystkie wasze znaki, nutka fałszu, plotek, prawdy
znów wchodzę nagi
każdy kto ma to zna mnie, wciąż tak jak dawniej
łapię się wszystkiego, by nie skończyć na dnie
by nie skończyć na dnie, chociaż kiedyś upadnę
co potwierdzi właśnie, że
nie chcę tracić czasu teraz, więc upadle walczę



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...