azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

mc silk - ostatni z nas lyrics

Loading...

[intro – stanisław lem]
tak zwany postęp ma to do siebie, jeśli go nie kwalifikować jakościowo, że jak się coś zaczyna, to jeśli podmiotem działającym jest ludzkość, to się nie zdarzy, żeby to zostało nagle upuszczone i żeby wszyscy zadecydowali „ach, nie! to bardzo niebezpieczne, groźne i my nie będziemy się już tym więcej zajmowali”. można się zaklinać i przysięgać niezliczoną ilość razy, że nie będziemy, nie będziemy i nie będziemy, a w takiej lub innej formie, postaci, po jakimś dłuższym lub krótszym czasie rzecz będzie kontynuowana

[mc silk]
był sobie raz czas i był sobie raz świat
który zapomniał, jakim fartem jest sam ten fakt, że jest
piksel na mapie kosmosu, sekunda czasu, ale nasze wszystko
oddajemy to za darmo, sabotujemy przyszłość
to, co dziś jest oczywiste, to może stać się deficytowe
gdy zawiesimy ekosystem i sami zaliczymy game-over, bo
cywilizacja to gra z góry skazana na niepowodzenie
ale dopóki trwa, to mamy komfort mieć nadzieję
którą codzienność zmienia w pewność, że skoro zaszliśmy już tak daleko
wbiliśmy high-score cywilizacyjny, to zasłużyli na nieśmiertelność
sami simsami stajemy się z własnej woli
tych kilku na górze tym wielu na dole wytwarza pozory kontroli
tych kilku na górze tym wielu na dole zgotowało tego typu teraźniejszość
zupełnie jakby sami mieli opcję restartu play station
ci, co mniemają, że mają planetę tę tylko dla siebie
każda gra się kiedyś kończy, jedyna szansa – multiplayer

taka natura naszego gatunku, uczymy się tylko na błędach
czasem nie ma miejsca na błąd, to nasza pierwsza ziemia wciąż
fantomatyka, personetyka, lem przewidział je ponad pół wieku temu
ale współczesność, jej piekło, nie śniło się nawet temu lemu
targetowane reklamy reklam, „policja myśli” zbędna
twój krzyk i tak już niesłyszalny, dziś nie potrzeba knebla
bo wierzchem płynie to, co lekkie jest, a algorytmy promują łajno
chcesz powiedzieć, że w środku umierasz? wykup baner z gołą babą
bądź jak inni albo giń, sponsorowanych myśli bagno
brak miejsca na własne zdanie – produktu lokowanie pod czaszką
nieważkość tematów, które obieramy sobie za życia cel
to powoduje nami, kiedy dojrzewamy, pokolenie zombie, kopiuj-wklej
w hd fotoplastykon dla tych, co będą po nas
my zatrzymani na serwerach, w instagramowych pozach
prozac nie robi roboty gdy mamy prawdziwe kłopoty
bo zapominamy, że poza ramami ekranu wydarza się świat, o

choć zawsze jest właśnie teraz, teraz nie będzie już nigdy, zawsze
łap moment i łap powietrze, nim jak my stanie się artefaktem
tak wielu przed tobą i może po tobie, zatrzymaj i ściśnij moment
paradoksalnie one mają smak, bo są skończone i policzone

zapach spalonej słońcem skóry, na łonie natury nieba dach
skrzyp śniegu pod butami, pod bosymi stopami piach
temperatura ciała w zimie kontra pod kołdrą kobieta
lodowatego napoju na polu w upale smaku paleta
puste miasto, pełny bak i nocy zew, i dobry track
i taka, co daje ci ciary na ciele, zajawka – zatrzymaj czas
rowerowy rajd bez celu, wielu z nas doceni go post factum
jak fotografie, te które z czasem dopiero nabiorą kontrastu
i nigdy tak naprawdę nie wiesz, który odbije się jak matryca
smak, dźwięk, zapach, chwila – nikt poza tobą tego nie odczyta
zostanie do końca w tobie i z tobą przeminie na zawsze
zabrane na moment znaczenia atomy znów zmienią się w abstrakcję



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...