azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

mcmograj/spyteraf/sp - czasy elementarne lyrics

Loading...

czasy elementarne

+++

[intro]

mcmograj
krosno crew
czasy elementarne
z pominięciem królika, bo go wtedy nie znałem i nie lubiłem, ej
[zwrotka 1]

ulica kletówki
każdy kaban z naszej paczki chodził tu do podstawówki
sp6+stka, na wspominki mi się zbiera
tylko pilnuj, żeby cygan nie zajebał ci rowera

te apele i zawody, szkolny sklepik i tazosy
a co roku na dzień dziecka festyn i chujowe losy
i ta laska od anglika, dobra dupa z talią osy, ej

jakieś teatrzyki, bale, dyskoteki
większość wciąż pamiętam, choć minęły wieki
wyjścia do kdk+a, pttk+a, czasem też artkino
kto by wtedy się przejmował, że te czasy szybko miną?

szatnie i świetlica ukryte w piwnicy
ksiądz, co w autobusie śpiewał o konającej dżdżownicy
no i stryczka chyba każdy umie przywołać myślami, co?
czy ten frustrat nadal siedzi za kratami?

[przerywnik]

[zwrotka 2]

dobra, basta, dosyć juz o budzie
bo ważniejsi od budynku byli poznani tam ludzie
teraz wszystko, co pamiętam, tutaj wam przedstawię
zacznijmy od gościa, z którym lata przesiedziałem w ławie
naśleśniki z białym serem popijane celestynką
to za czasów, kiedy runa była jeszcze twoją psinką
klocki lego, bronie z drewna i akwarium nadal tam są
i tajna skrytka za szafą + z tym kojarzę olejarską

(uf, na jednym wydechu)

a za płotem u kustronia w sumie nie wiem, co się działo
no bo wtedy jeszcze razem czasu spędzaliśmy mało

[zwrotka 3]

ale dosyć o romanie, przenieśmy się na pużaka
pod numerem 4+7, tu codzienie była draka

szlaban gonił szlaban, iwanicki miał tam bana
gdy krzyczałeś “chodź na pole”, przed drzwi wychodziła mama
i mówiła “sorry, chłopcy, wojtek dziś zostaje w domu”
rano naczyń ze zmywarki wyciągnąć nie było komu

ale fajne mam wspomnienia, chociaż już w nich dziury
nie zapomnę za to heistu na składzik makulatury
jim dżdżownica i gitara, parkour, filmy z projektora
stereogramy z pazyla, trochę bałem się leona

tak jak bałem się, że stłukę porcelanę twojej matki
i czułem, że po takiej akcji
dla własnego bezpieczeństwa wolałbym trafić za kratki, ej
okej, długo było, lecz już kończę, luzik
pora zwieńczyć ten kawałek, dopiąć na ostatni guzik
ten epilog o chłopaku bedzie teraz
o chłopaku, co jest ciągle na celowniku snajpera

u damiana wiecznie była pełna chata
cała dzicza po szkole grała tam w gta
need for speed, tony hawk, ekspienie w metinie
czasem się tam stołowałem jak w wojskowej kantynie
gdybym ja był jego mamą, chciałoby mi się płakać
nawet żółw miał tego dosyć, chciał nauczyć się latać

a i jeszcze runescape, zmarnowane w nim tygodnie
a nie kurwa, chwila, bo ten wers nie jest o mnie…

[outro]

bo to nadal ma miejsce, a ja w to gówno nie grałem i w tym nie uczestniczyłem
bo nie pamiętam, żebym się nazywał demo czy perska124, sheeph2o, volfram, czy pawello, czy rx, jakkolwiek małeś, kurwa, na ten nick. peace



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...