azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

meek, oh why? - bańka lyrics

Loading...

[tekst piosenki “bańka”]

[refren]
nie chcę rozdrapywać ran, po ulicach frunę dziś sam
spaliłem miliony myśli w bletkach, tysiące lat jak incepcja
te symulacje są w nas, zgubił się billy i musk
zajrzałem sobie głęboko do serca teraz to naprawdę wspaniały świat

[zwrotka 1]
chodzę po mieście i nucę melodię, która być może jest tą
za którą związek artystów i kompozytorów scenicznych zbuduje mi dom
melodia stale mnie nęka, błaga bym wreszcie odmienił jej los
błaga bym wreszcie zamroził ją w wavie i woził po kraju jak family frost, łoł

[pre+refren]
to jedynie bańka, mym sukcesem rozwijana pasja
napisałem trochę o kontraktach, by wyrzucić z siebie zgniłe jabłka
gdybym miał na płytę tylko kafla i tak z przyjemnością bym ją nagrał
kilkuletni macbook, wyobraźnia, kilka nocy długich aż do ranka
to moja bajka, nieważne co powie branża, nieważne ceny hurtowe i marża
nagrywam płyty, by zostawić po sobie ślad
pieniądz to jedynie bańka, powtarzam tak w myślach jak mantra, łoł

[refren]
nie chcę rozdrapywać ran, po ulicach frunę dziś sam
spaliłem miliony myśli w bletkach, tysiące lat jak incepcja
te symulacje są w nas, zgubił się billy i musk
zajrzałem sobie głęboko do serca teraz to naprawdę wspaniały świat
[zwrotka 2]
jestem mikołaj, kiedyś pytałem „kim jestem?”
hybryda bułhakow, andersen, coś między taco, ale blake’iem. łoł
nie wiem czy zdołam dla pokolenia być głosem
może nim jestem choć nie chcę, ty tylko następny w kolejce? łoł
zacząłem wymyślać słowa, mówili mi: „proszę mikołaj…”
nagle po kilku „zachodach”, słyszę już: „co tam mikołaj?”
gdy zaczynałem mówili: „ty lepiej w szuflady to chowaj”
przetrwałem doła, teraz by poznać te rzeczy z szuflady
labele chcą płacić po… łoł

[pre+refren]
to jedynie bańka, mym sukcesem rozwijana pasja
napisałem trochę o kontraktach, by wyrzucić z siebie zgniłe jabłka
gdybym miał na płytę tylko kafla i tak z przyjemnością bym ją nagrał
kilkuletni macbook, wyobraźnia, kilka nocy długich aż do ranka
to moja bajka, nieważne co powie branża, nieważne ceny hurtowe i marża
nagrywam płyty, by zostawić po sobie ślad
pieniądz to jedynie bańka, powtarzam tak w myślach jak mantra, łoł

[zwrotka 3]
to poziom world class jak tego nie widzisz się nie znasz, ej
dlaczego w duszy te mroki mam? canelo. canelo
meeku już przestań, wyloguj youtube’a i maila, łoł
w kraju nad wisłą, gdzie bajką dla dzieci jak hitchc+ck
pracowałem tyle, ile nigdy wcześniej, się zatrzymaj chwilę patrz jak płynę
trailer wróży thriller, bo mówili nawet, że tu skończę wkrótce jak mac miller
ja to meek mahler, w necie płyt parę, wtedy nagle tracę czucie skrzydeł
pokaż proszę drogę którą pójść, by w końcu poczuć coś, ej
[refren]
nie chcę rozdrapywać ran, po ulicach frunę dziś sam
spaliłem miliony myśli w bletkach, tysiące lat jak incepcja
te symulacje są w nas, zgubił się billy i musk
zajrzałem sobie głęboko do serca teraz to naprawdę wspaniały świat



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...