men-t - pomnik lyrics
[production: men-t]
więc się odwracam, patrzę, a to pomnik…
czasami mam takie chwile, w sumie jak ta
w środku umieram, ale wersja dla ciebie, że wszystko gra
nawet nie próbuj dawać mi szczęścia
bo moja miłość to czarno-białe zdjęcia
słabo znoszę światło, ubieram się na czarno
chcesz to oddam ci tamtą szarą bluzę tabasko
zakryj nią zazdrość, inne motyle nie latają zimą
hasło podałem dawno – jedna miłość
specjalnie dla ciebie
nagrywam słowa, którymi trafiam w serce
drugi cel to usta, bo pierwsze zaliczyłem wcześniej
może nigdy tak mocno, jak chciałbym cofnąć dorosłość
na tej imprezie lata temu dać się ponieść emocjom
i wyjść za tobą, odprowadzić cię
chociaż kawałek, krótki jak ten
który nagrałem trochę wcześniej dla ciebie
znasz go na pamięć, jak ulice na mieście
zabrałem reszcie alfabet, podarowałem tobie w prezencie
przepraszam…
ale chyba nie mam nic więcej…
dokładnie przypomnij sobie, to był czas dużych przemian
zatrzymałem go w muzyce bo inaczej się nie da
jeśli jestem księżycem, to pokaż mi słońce
koniec prawie zawsze jest początkiem
nikt nie zrozumie czyją opowiadam historię
bez sentymentów, bez wspomnień
opisuję to, co widzę kiedy palę samotnie tu papierosa w oknie
nie ma cię obok mnie, taka chwila w sumie to właśnie teraz
kiedy nagrywam ten numer, wybieram twój
dzwonię, nie odbierasz, zamieniliśmy się, jak ikar i dedal
moja ostatnia klepsydra, której nigdy
nie wymienię na żaden zegar
Random Lyrics