mery spolsky - szafa meryspolsky lyrics
przepraszam, że noszę twoją broszkę
ponoszę ją jeszcze tylko troszkę
przez rok nie ruszam twoich szminek
ustom zrobię dziś upominek
świeże oko schnie od ryku
z szuflad słyszę kukuryku
czy wyschły myśli i balsamy?
nie pamiętam uśmiechu mamy
mery, mery, mery, mery, mery
woła do mnie głos
mery, mery, mery, mery, mery
to bolesny cios
mery, mery, mery, mery, mery
znowu chce się wyć
w szafie żyje moja mama
przepraszam, że zdjęłam folię z butów
za małe wciąż, zerkam okiem z nudów
pękły flakony z barcelony
w mojej szafie znowu zgony
mery, mery, mery, mery, mery
woła do mnie głos
mery, mery, mery, mery, mery
to bolesny cios
mery, mery, mery, mery, mery
znowu chce się wyć
w szafie żyje moja mama
nagrane szumy z mojego szlafroka
tarcia o mankiet, szelest z kapoka
rejestrowane tkaniny błyszczące
do których tuliłam oko płaczące
słychać też powiew ważnych kreacji
na fryderyki, hot doga ze stacji
to jest piosenka z szafy wyjęta
moja mama jest w niej zaklęta
Random Lyrics
- 101barz - bartofso - zomersessie 2018 lyrics
- vundabar - oulala lyrics
- swami netero - glucoronolactone lyrics
- amirsaysnothing & deserko - drunk at a bbq lyrics
- denitia and sene - call u. lyrics
- chess på svenska kör & orkester - ni dömer mig lyrics
- madeyez - never stress and never mad lyrics
- pod skład - śpij spokojnie lyrics
- barón rojo - los rokeros van al infierno - live lyrics
- in2ition - women lyrics