michał tomasik - pomyśl lyrics
[verse 1]
czterdzieści procent wystarczy, żeby zdana matura –
egzamin dojrzałości – różnie w różnych strukturach –
uczyniły z ciebie kogoś więcej, niż przeciętnego przechodnia
ile wódki masz w żyłach? ile na spodniach?
bo jak pochodnia płonie w nas polskość
to jest polska – chłoniemy wolność
tak płonie, że w niektórych już wypaliła się duma
ten, kto ma hajs może wcale wolności nie sk-mać
pomyśl, lepszy martwy bohater, czy żywy tchórz?
gdy życie idzie pod młotek, czy gdy idzie pod nóż?
w sumie na chuj ci blizny? i tak nie czujesz strachu
nie musisz odstraszać wcale nawet śmieci na dachu
sprzedaj się, sprzedaj, póki jest przydatny tu dziś
załóż róż, zrób hajs, na tym czego nie lubisz
jp! hwdp! a jak ktoś ojebie ci k-nt-
polecisz powiedzieć psom to, czy ziomkom? pomyśl
[hook]
chcę obudzić sumienie
chcę pobudzić myślenie
choć twoim życiem w ogóle interesować się nie powinienem
chcę rozbudzić sumienie
dlatego mówię ci – “pomyśl”
choć pewnie odpowiesz, bym nie mówił ci co masz robić
[verse 2]
masz wybór: wiesz, że możesz wybrać to, co dobre
ale lepiej robić to, co wobec ogółu stosowne
powinieneś stanąć twarzą w twarz z tym, co się dla ciebie liczy
teraz odpal emocje, rozsądek wycisz i pomyśl
twoje ziomki, czy aby radość z ich obecności nie niknie?
czy może nie chcesz kogoś zranić i tkwisz, bo przywykłeś
mówisz, że nie dbasz o to, co inni myślą
ale się plączesz w zeznaniach, gdy pytają o twoją przyszłość
tam kicz jest trendy, a tamtego zioma nie lubimy
zróbmy go w chuj, choć dał mi więcej niż wy mi
powiedz jej: “kocham cie i cieszę się, że tak tu leżę”
a ona w zamian się dojebie, że nazwałeś miskę talerzem
przeraża mnie zachowanie ludzi wokół mnie… w ogóle
chociaż sam nie jestem święty i gdy tak… pomyślę
naprawiam swoje wady, wytykając ci błędy na co dzień
ale nie kurwie na ciebie co poranek w samochodzie. pomyśl
[hook]
[verse 3]
ubolewam, bo nikogo już nie dziwi ten dramat
że w tv najlepszą muzyką jest ta w reklamach
że raperzy w swoich klipach mają fajne dupy
fajne dupy mają raperów w klipach – daj się kupić
jak się nie dasz, to nie nawijaj jak dymasz te fruzie
o wiele ciekawsze jest jak se radzi ślepiec w autobusie
a wiedz, że każdy dyma swoje nawet jeśli czyjeś
bo te są właśnie jego nawet przez tę chwilę. pomyśl… a chuj tam
Random Lyrics
- thirty seconds to mars - r-evolve lyrics
- sick morrison - a la salud del olvido lyrics
- bebe/pedro guerra - el marido de la peluquera lyrics
- dansson - shake that lyrics
- mic freezy - to fly lyrics
- g herbo - write your name lyrics
- tito prince - élévation lyrics
- wiley - 16 bar rally lyrics
- filthy horse - to the sea lyrics
- the mountain goats - orange ball of hate lyrics