michał tomasik - rodo [bonus] lyrics
[1. zwrotka]
gdziekolwiek nie obejrzę się
tam wszystko zbędne jest
choć nam niezbędne
mamy gdzieś, co dalej będzie
musimy więcej jeść
musimy więcej mieć. nie!
musimy więcej chcieć dać niż brać
nikomu nie należy się
to miasto pełne jest
lumpeksow i call center, ej
może znajdzie więcej się
już tylko aptek, ale widzisz przekrój
miało być lepiej, nie?
wytwarzamy tylko brednie
za rogiem kolejne
korpo opakowane piękniе
nikt za to nie beknie
20 lat tеmu gdzieś
dok+ment o tym jak za pięćdziesiąt lat nie będzie drzew
i czeka nas kolejny rekord lata
zostało coraz mniej…
[refren]
nie nazwą ulic naszymi imionami
bo rodo im zabroni, będą się o nas bali ale
możemy być bohaterami w innej skali
nie jesteśmy sami, nie jesteśmy tacy mali
[2. zwrotka]
jak często myślisz o tym
że to, co w życiu robisz
za co wylewasz poty
siódme, za co tracisz zdrowie
przez co przechodzisz stresy
dla interesów innych, przez nich
wyżywasz się na bliskich
kiedy masz już przesyt
ile to warte jest i
jaki to ma tak serio sens?
komu o tym opowiesz
maszyny miały łatwić życia bieg, a nie stresować
ułatwiać życie
żebyśmy mogli rozwijać się bardziej
pracować nad tym, co ważne
spójrzmy w oczy prawdzie…
księgowi (co z nimi?)
prawnicy (co z nimi?)
dyrektorzy, kierownicy (i co?)
biurwy od pr’u, hr’u i ci co w komputerach coś dłubią
czy świat by za nimi płakał, gdyby zajęli się tym, co lubią?
[refren]
[3. zwrotka]
od dwustu tysięcy lat
prostą drogą wcale
lecimy przez wszechświat
na wielkiej skale
od 10k
wpływamy na jej los
tak bardzo, że właśnie uprzykrzamy sobie życie nawzajem
jesteśmy tacy krótkowzroczni, że autodestrukcyjni
tacy interesowni, mniejsza co się stanie innym
zastępujemy ludzi robotami
i juz traktujemy ludzi jak roboty
jak ci nie pasuje dupa to ja rzucasz
jak sie zmienia rynek to zmieniasz loty
jak sie nie dogadasz z szefem to go rzucasz, juz z nauczycielem to go zmieniasz
i juz nigdy nie próbujesz ufać
nie dogadasz się na żaden temat
punktem orientacyjnym żabka
i tylko dla maszyn się ogarniasz
i tak wymieniasz, nie naprawiasz
wita jednorazowy świat nas
jeden dla lajków zrobi selfie
drugi dla lajków to potępi
trzeci zarobi na nich mocno
czwarty zechce się tylko odciąć
beka z ludzi, (beka) z nas, (beka) ze mnie
hipokryzja na każdym kroku, wszędzie
nawet jak żyjesz w lesie, wypełniaj kieszeń
mamy całą paletę zalet
jako zaletę pamiętałem
że umiemy być wrażliwi nie tylko na meble z palet
ale i na cierpiące florę i faunę i robale
ludzkość to ewenement
jesteśmy w punkcie zwrotnym
zapomnij wszystko sprzed
musimy się zjednoczyć
[refren]
nie nazwą ulic naszymi imionami
nie rodo im zabroni, jesteśmy zbyt mali dla nich
możemy być bohaterami
w innej skali + mniej znani
wystarczy byśmy wypełniali
ulice szacunkiem do siebie nawzajem
Random Lyrics
- jupiter grey - black mirrors lyrics
- yung dreezy - starz lyrics
- anecdata - magic for sale lyrics
- ramon ferrugi - amor de fevereiro lyrics
- blükurøv - vlter.ego. lyrics
- razor red noise - living like this lyrics
- winny seez - médusa lyrics
- da poet - yine lyrics
- meg (jp) - prism boy lyrics
- jerry blues - i can't wait lyrics