azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

miczi - fake love lyrics

Loading...

[zwrotka 1: miczi]
widziałem krew na rękach, widziałem też na jej twarzy
nie chodziło mi o siano, tylko o spełnienie marzeń
napiszę to w minutę i zobaczysz, czy ja jestem łakiem
zjadam na śniadanie płatki, potem jem je na kolację
napiszę szczere wersy, w których ujawnię tą prawdę
nie miałem tu życia z bajki i tak ledwo co istniałem
wróciłem znów do formy, nie mam co ukrywać przez nią
to zwykła latawica, co mogę powiedzieć, dziecko
mówiła, że mnie kocha, ale to nie była miłość
mówiła mi, że tęskni, to była tylko ta chciwość
nawinąłem diss na miłość, no bo czemu ma mnie kochać
nie była ze mną szczera, ja nie byłеm z nią na pokaz
popełniłem dużo błędów, jeszczе popełnię ich wiele
nie możesz ze mną gadać, ja nie jestem przyjacielem
ja nie chcę ciebie ranić, ja nie chcę tej relacji
chciałem tylko ciebie kochać, ale to jest wszystko na nic
ja nie chcę ciebie ranić, ja nie chcę tej relacji
chciałem tylko ciebie kochać, ale to jest wszystko na nic
ja nie chcę ciebie ranić, ja nie chcę tej relacji
chciałem tylko ciebie kochać, ale to jest wszystko na nic
to wszystko idzie na nic, jak pisałem w tej relacji
nie umiem już pokochać, no i nie umiem też ranić
rozwijałem dalej plan, nie wiedziałem co i jak
dzisiaj lecę jak samolot, no bo ciągle jest ten stan
ciągle tryb samolotowy, nie odbieram telefonów
nie potrafię już rozmawiać, nie potrafię już ci pomóc
[przejście: batoreq]
nie potrafię już ci pomóc, nie potrafię już ci pomóc

[zwrotka 2: batoreq]
stereotypowa fake love, by nie wierzyć, mieli rację
dzisiaj wiem już, co jej trzeba, a czego dać nie umiałem
wiedziała o mnie tak wiele, czytała z ruchu mych ust
licząc na szczęśliwą przyszłość, chyba liczyłem na cud
a teraz liczę na siebie, czego wcześniej brakowało
więcej błędów nie popełnię, już wiem, że nie nauczają
znowu przywitam się z piekłem, które opuści mnie rano
wow, chore myśli żyć nie dają
jak coś mocno napompujesz, potem pęka tak jak balon
zjawia się jako królewna, a odchodzi zwykłą szmatą
inaczej mówić nie umiem, teraz wiem, nie było warto
jedyne co mam, to wena i tak wiążę życie z kartką
nie wiem czemu takie stany nigdy nie przechodzą łatwo
męczyłem się miesiącami, a zaraz kolejne lato
do miłości mam nienawiść, bo dobrze znam ją
dalej tęsknię za czasami, gdzie się tego gówna nie znało
mimo tego żyję dalej, nikt mi tego nie odbierze
nawet jeśli stracę wiarę albo w ludzi, albo w siebie
wylewam słowa na papier, a w nocy w papier wyleję
wszystko po to, by naprawdę odnaleźć swe przeznaczenie
nieraz popadam w agresję i nieraz boli mnie głowa
możesz uważać, że cierpię, a to terapia domowa
w rozmowie dobry nie jestem, nie kieruj do psychologa
powie mi, że będzie lepiej, bo nie zna innych rozwiązań
nawet nie próbuj mi pomóc, ja sam sobie dobrze radzę
nie chcę widzieć innych osób, póki sam się nie odnajdę
taka droga mego losu, którą sam w sumie wybrałem
nie zagoję ran, bo ziomuś, wesele z nią miałem w planie
[outro: batoreq]
ale wszystko to, co w planie musi zostać zapomniane
to, co miałem, chętnie spalę na ognisku swoich marzeń
mimo tego żyję dalej, mimo tego żyję dalej
ale wszystko to, co w planie musi zostać zapomniane
to co miałem, chętnie spalę na ognisku swoich marzeń (marzeń)
mimo tego żyję dalej (dalej), mimo tego żyję dalej



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...