azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

miły atz - chaos lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
joł, budzi mnie polifonia htc (dryń, dryń)
sny to już mogę mieć jakie chce (whoop, whoop)
w powietrzu kurz, za oknem hałas i smród
cóż, kranówą zmywam brud (blee)
ale nie zmyję presji (nie, nie)
wraca grubo przed pierwszym ćmikiem (znów)
przygniata w snu ostatniej tercji
jakieś 2 godziny przed budzikiem, dalej
standardowo to co macie w lodówkach
przemyka flash na magnesach+pocztówkach
gmo + jarmuż se kup, raw
jedz zdrowo, ale się nie udław
wiozę swój schorowany łeb
przez poranny korek w zarobkową ekspansję
auto gaz 1.6
bo na państwo x znów założyli sankcje
rzucam krótkie “jebać korporacje”
to wpędza mnie w kompromitacje
ale jak odpalam radio, to chyba jestem pewien, że wtedy miałem racje
gdzieś na południu, jak mówi głos zakłócany przez brak zasięgu i trzaski, szczepionki, antysmogowe maski, micro plastic
więc zmieniam na cd, niech leci big narstie
biorę łyk ice tea (łyk, łyk)
10 gram, na 100 słodzącej substancji (oh, sweet)
potem polska firma, właściciele z francji
prac jest w brud (brud), płaca brud to zmora naszej nacji (ta)
choć ten hajs nam nie daje satysfakcji (nie, nie)
kamera poszła, ja nie czaję akcji (aha)
[refren]
potrzebuję [cut?], przerwa, break
[cut, cut?], przerwa, break
potrzebuję cut, przerwa, break
jakie życie taki rap, więc lecę one+take
[cut?], przerwa, break
potrzebuję cut, przerwa, break
[cut, cut?], przerwa, break
jakie życie taki rap, więc lecę one+take

[zwrotka 2]
ye, ye, yo
typy jakby wyszli spod metody montessori
wegańska propaganda, chociaż sam też wpierdalam ten kotlet z soi
oni nasiona chia i jagody goji
jeden spięty jak w zbroi
a drugi zluzowana morda więc coś nas spoi
reszta to krzewy pośród sekwoi
yo, chce utrzymać tryb obojętny
na ukrainie stan wojenny
chce dawać wsparcie, nie będę bierny
niektórzy od 2012 toną w żałobie
neo+n+z+oli dziadkowie przewracają się w grobie
nie dostrzegam braci, więc myślę o sobie
taki mam dyskurs w głowie
rozbijam go o tory tramwajowe
wracam tam gdzie czeka na mnie ona
ładny pies i moja gastronomia
[buzuje?] barki, stopy, ramiona
wmywam babilonu znamiona
potem piszę mój rap, mój rap, mój rap to moja autonomia
znam wielu ludzi którzy mają dość
czasem czuję niemoc, a czasem czuję złość
może to głupota, może świadomość
ten track to pocztówka, wiadomość
kładę się spać, czuję jak ucieka młodość
wielopoziomowo to układa osobowość
w labiryncie spraw o już chyba żadna nowość
chcę zatrzymać czas, a to nie wyjątkowość
[refren]
potrzebuję [cut?], przerwa, break
[cut, cut?], przerwa, break
potrzebuję cut, przerwa, break
jakie życie taki rap, więc lecę one+take
[cut?], przerwa, break
potrzebuję cut, przerwa, break
[cut, cut?], przerwa, break
jakie życie taki rap, więc lecę one+take
potrzebuję [cut?], przerwa, break
[cut, cut?], przerwa, break
potrzebuję cut, przerwa, break
jakie życie taki rap, więc lecę one+take
[cut?], przerwa, break
potrzebuję cut, przerwa, break
[cut, cut?], przerwa, break
jakie życie taki rap, więc lecę one+take



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...