azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

miły atz – kosmiczne sny lyrics

Loading...

[zwrotka 1; ???]
galaktyczna drzemka wywołana połową skręta
mnie zawsze napędza jak werwa
śpię jakbym cierpiał na jetlag
a w nim rapuje do tempa tętna
na odpoczynek nie ma tu miejsca
pracuje zwiedzając swej bani wnętrza
rozpływam się jak echo w ambientach
inaczej tonę w astralnych dźwiękach
kosmiczne sny, które są realne
stwórca daje gryps, leci na wokandę
skuty mam pysk, ale mówię prawdę
przede mną krzyk chwyta się za łeb
palę z nim po 3, ustawiam na chlanie
mogę osiągnąć co tylko wymarzę
wycierasz gumką błędne równanie
dawaj, załóżmy się o [?]
kładziesz się spać, nie chcesz obudzić
kiedy ty śpisz, ja poznaję ludzi
suki za bardzo mi chcą dawać buzi
zamówiła taxę, stoi z suzuki
miłości ulotne jak szlugi
europo weź daj się polubić
zakochany umiem być głupi
nie wstaję kiedy dzwoni mi budzik
joł
[refren]
zamykam oczy, przewalam się z boku na bok
w innym wszechświecie pewnie robię to samo
po co mi dragi, skoro mogę zasnąć
kosmiczne loty na sp+cerze z łajką
zamykam oczy, znów powtarzam dekalog
prawa fizyki zapomniane dawno łączą się z mą czakrą
by dać bezkresną jakość, ty
oczekuję więcej niż czuć się “jakoś”
tylko jakość, jakość

[zwrotka 2; miły atz]
miewam kosmiczne sny
przez to poznaję zasady gry
w bani roszady i krzyk
dzielę to gówno na 3
zamieniam sny w rzeczywistość
zdejmij szwy, rób coś by nie zniknąć
bo patrzy na nas publiczność
w kieszeni wstyd, i mówi mi głos
gdy wpada strach, be like a boss
na rękach krew mam, gdy chwytam los
we śnie przechodzę na bios
życie to ms+dos
czasem żre jak domestos
brakuje pesos
ja kuję jak hefajstos
jestem astronautą bratku, w swoim tu światku
znów lecę nad miastem i nie przejmuję się tym cwaniactwem
widzę ciebie i twoją laskę, widzę jak pijana zamawia taxę
piła metaxę, wczoraj tu była z innym chłopcem
lubi ci robić te akcje gdy wraca zrobiona towcem
ale whateva, ja wolę bat co łeb urywa
zamykam oczy i pływam
nad głową wszechświat mam
a pod stopami dywan
może nawet nie wiem jak się nazywam
to nie gra roli, jestem po części każdym z was
ta świadomość boli
elo
[formating wersów (entery) ktoś zrób bo mi się pokręciło, dzięki]
[refren]
zamykam oczy, przewalam się z boku na bok
w innym wszechświecie pewnie robię to samo
po co mi dragi, skoro mogę zasnąć
kosmiczne loty na sp+cerze z łajką
zamykam oczy, znów powtarzam dekalog
prawa fizyki zapomniane dawno łączą się z mą czakrą
by dać bezkresną jakość, ty
oczekuję więcej niż czuć się “jakoś”
tylko jakość, jakość



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...