azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

minerał (pl) - podróż do przeszłości lyrics

Loading...

[zwrotka 1: mupens & laki]
znów powraca stary problem, nie wiem jak zacząć zwrocinę
krew gotuje się jak chujem, ciskam kurwę za przecinek
stawiam kawalinę, nazwać to dla mnie nie lada wyczyn
jebać to, że się powtarzam, lubię pisać o krynicy
to właśnie tu, na tych osiedlach
miałem więcej faz i przygód niż asortyment u pietra
po kolei każdy z nas to wyjątkowy przypadek
wcinam galaretę z wina, które produkował dziadek
to chyba jedyny spadek, który pozostawił wnukom
na parterze mieszkał diabeł i mietek + gumowe ucho
bercik był moim sąsiadem, czubak, tadek i oryginał
ten ostatni postanowił ożenić się z butlą wina
pani jańcia i grażyna, i moja mama
dziennik osiedla + śrut z rana, fakty, wizjer, panorama
i kurwa, plama. jak to? wiedziały nawet
kto, gdzie, kiedy i za ile kupił od dilera trawę
obok w bloku mieszkał pele, dalej lejwa i la costa
janur, alek, maciek, bober, wyżej kas i chrapkowska
na kacu w niedzielę wbitka na szczyt, gra liczyła z cudem
pamiętam jak przemka tacie wychlaliśmy całą wódę
łodyżka i adaś mrozik pożyczali nam kasety
chciałeś yo! mtv raps! wystarczyło przyjść za sklepy
jadźka za kredensa fety opierdoliła kiełbasę
tak to maxi albo maciek poczęstował ją apapem
ostro zajarani rapem, byliśmy głosem tych klat er
nadal szlifuję rzemiosło, tamten popłynął z tematem
na ławeczce obok autem pod balkonem mojej sis
zamiast słodkiego całusa, dostałem z otwartej pysk
zaraz po tym ona wryk, na tym kończy się przygoda
poszła plota, że monika wpadała czasem na loda
było mi jej trochę szkoda, ale sama tego chciała
wierzysz, ziomuś, że nie znała pojęcia “z połykiem pała”
ania z kolei myślała, że zostanie moją żoną
niezła z ciała, ale miała gębę zbyt niewyparzoną
koledzy w procentach toną, kilku przeszły na świat tamten
za swe błędy płacą słono, co dzień mijają się z fartem
[zwrotka 2: laki]
dograć ja właśnie tu muszę ja się
często można tu spotkać bartka, gdy poruszał się z łukaszem
kawa rusz się, to przystanek w trasie
pijane wyssalnie, które miały zasięg
mówisz “niemożliwe da się” i idziemy za sklep
a tam najebane lulu, co oznacza, że jakiś łeb
dostał w łeb, siema i idziemy w trzech
wsiadamy do fur, pełna pizda, break, pełna pizda, break
jedyny a flake, ale stary zgred tu podbija do mnie, do nas
i pyta o drogę, taki właśnie kolaż
mogę zgubić portfel, ale, kurwa, co nas, to nie interere
wypierdalaj od nas z tym portfelem
i źródlana zona, powrót
część żyje normalnie, część jakby na odwrót
dawno mnie nie było, rzadko wpadam, ale tęsknię
dużo kamer powiesili, co powieszą jeszcze
leszcze, żyję sobie gdzieś tam
mk, mnł, szukaj prawdy prawdy w tekstach
to życiowy tlen, nie mów, że refren, bo tu niepotrzebny
to już koniec tej kolędy, to już koniec tej kolędy



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...