azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

młody azf - na pohybel lyrics

Loading...

[intro: pawko lacocamadre]
na pohybel śmieciom
młody azf
lacocamadre
opole, warszawa

[zwrotka 1: pawko lacocamadre]
na pohybel konfidentom i tajnym agentom
przeciwko kurestwu nasze rymy pędzą
tym co zawsze w grupie, pdw wszystkim więźniom
opole, warszawa, muzyczny rozpierdol
lacocamadre, hermetyczna jedność
pokażemy siłę, wszystkie pały zdechną
podwórka i rymy siłę tą potwierdzą
jedziemy z kapusiami, rs77, proste, ze mną
sztywne featuringi, pieniądze mnie jebią
twoje wyświetlenia mnie tu nie zaślepią
za tobą idzie smród, co przekazujesz dzieciom
za to będzie kara, do życia cię nie wskrzeszą
tacy jak ty na organy tu lecą
na pohybel śmieciom, co mówią i się świecą
lcm, młody azf, tu się nie wyświetlą
lcm, młody azf, tu się nie wyświetlą

[skrecze: bdz beatz]
respekt dla wybranych, dla tych, co zostali
wiesz co jest grane
jesteś swego losu panem
chuj wam w dupę, konfitury, przekaz tylko dla swojaków
wzrasta tętno
człowiek na oriencie
walcz, by wygrywać, z ran można się wylizać
przyzwyczajeni już do turbulencji losu
[zwrotka 2: młody azf]
miałem piękny sen, spada z nieba na trzepak [???]
piękne chwile, zostałem milionerem
jak się obudziłem, zdrętwiałem na chwilę, na pohybel
prawo ponad prawem, politycznej propagandzie
jedni sadzą trawę, drudzy palą ganję, na pohybel zamykają z gramem
na pohybel zdrowiu, oni walą w kabel
później mają jazdy jak kain i abel
wychodzi z nich diabeł, na pohybel
zbierane owocy, zatrute jadem
na pohybel, tu z kurestwem jadę
na pohybel tym, co nie wierzyli, daję sobie świetnie radę
pokaz siły, opyl, azf, lacocamadre
wilki łączą się w jednym stadzie, opole, warszawa
na tej samej autostradzie, jak jesteś w porządku
wszystko samo przyjdzie z czasem, nigdy się nie poddawaj
rób swoje, na pohybel, aby z fartem

[skrecze: bdz beatz]
respekt dla wybranych, dla tych, co zostali
wiesz co jest grane
jesteś swego losu panem
chuj wam w dupę, konfitury, przekaz tylko dla swojaków
wzrasta tętno
człowiek na oriencie
walcz, by wygrywać, z ran można się wylizać
przyzwyczajeni już do turbulencji losu
[zwrotka 3: riki lacocamadre]
miałem piękny sen i ten sen stał się dniem
zniknęły rozjebusy, pompowany fejm
zniknęły lamusy, życie bez ściem
nie chodził po ulicach poniesiony cwel
potwierdzacze nie mają głosu w rapie
na pohybel policyjnej szmacie
na pohybel jebanej propagandzie
lacocamadre, azf, powiększamy zasięg
liczy się jakość, w grę nie wchodzi paździerz
odejdź chamie, nienawiść jest jak magnez
na pohybel, kurestwie gniotę czaszkę
weź oddech, otwórz oczy w tym chorym państwie
rób swoje, pierdol konwenanse
hwdp, jebać system zawsze

[skrecze: bdz beatz]
respekt dla wybranych, dla tych, co zostali
wiesz co jest grane
jesteś swego losu panem
chuj wam w dupę, konfitury, przekaz tylko dla swojaków
wzrasta tętno
człowiek na oriencie
walcz, by wygrywać, z ran można się wylizać
przyzwyczajeni już do turbulencji losu



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...