młody jaca - oddałbym (rychu peja-oddałbym remix) lyrics
[intro]
takie chłopaki, którzy walczą nie
są w sumie najniżej łańcucha pokarmowego
jeśli chodzi o ulicę
i muszą dać radę, nie?
przez tych dorosłych, emerytowanych ludzi, którzy tu mieszkają nazywani są po prostu marginesem
[zwrotka 1]
(pdg)
oddałbym wszystkie płyty, oddałbym wszystkie bity, tylko żeby moja morda nie wjebała w narkotyki się
wrzucam numery, które miałem na słuchawkach, jak w domu było ciężko
siema, jestem jaca, jestem głosem osiedla, które w kurwę lubi alko, gdzie policyjne pety, gonią dzieciaków z trawą
oddałbym wiele, żeby tata już nie tyrał, żeby do końca życia była zdrowa już rodzina
oddałbym swoje życie, za każdego kto tu stoi
się nie pierdoli, młody jaca się nie boi
twoje gówno szmato boli, witam z podgórza nie dolin
smak osiedla bardzo gorzki, wóda z gwinta a nie książki
oddałbym wszystkie wersy za jeden młodego leha
czy po śmierci będzie szczęście, skoro teraz mamy pecha?
gdzie jest mój ziomal, zgubiłem go gdzieś po drodze
liczę na siebie, jebać twoje pieniądze
słucham se rycha i idę po ulicach, gdzie jak o kogoś pytasz, no to nastaje cisza
słucham se rycha i idę po ulicach, gdzie jak o kogoś pytasz, no to nastaje cisza
[refren: peja & o.s.t.r.]
dawno temu wybrałem swoją drogę, to hip#hop
to całe moje życie na ten temat to wszystko
oddałbym za to serce, swój czas i talent
jedna miłość dla bitu, pod płynący alfabet
dawno temu wybrałem swoją drogę, to hip#hop
to całe moje życie na ten temat to wszystko
oddałbym za to serce, swój czas i talent
jedna miłość dla bitu, pod płynący alfabet
[zwrotka 2]
nie wiem co nawija bedo, nie wiem co nawija blacha
to są głosy pokolenia? weź już wypierdalaj
gadasz głupoty i chcesz za to szmato propsy?
mam to w chuju czy ci płyty fajno poszły
lecą sobie ogrody, ziomal odpala topy
witamy z lewej strony, gdzie niszczą ich nałogi
witamy z lewej strony, paru wyjebało z polski
witamy z lewej strony mojej ukochanej ośki
siedzę, odpalam bity, całą noc byku w zeszytach
albo zarabiasz kwity, albo zdychasz tu na winklach
albo coś tu przeżyjesz, albo skończysz na tej ławce
ludzie nie mają przerwy, jakby pogubili sp#cję
dawaj na stacje, chociaż zima nie wakacje
nie potrzebne nawigacje, ulice na pamięć zawsze
kiedyś puszczała latawce, a dziś się puszcza po trawce
to młody jaca cipo, całe miasto ma znać jacę
oddałbym wszystkie rzuty, za jeden kobe’go
mam poniszczone myśli i rozjebane ego
ustawiłem się z kolegą, który lubi topy, wódę
chcesz wejść do mojej głowy, mam w kurwę loty trudne
ustawiłem się do studia, w kieszeni trzymam topa
mija mnie lodówa, oby nie do mego zioma
ustawiłem się do studia, trenujemy sk!llsy
mija mnie karetka, oby nie do moich bliskich
[refren: peja & o.s.t.r.]
dawno temu wybrałem swoją drogę, to hip#hop
to całe moje życie na ten temat to wszystko
oddałbym za to serce, swój czas i talent
jedna miłość dla bitu, pod płynący alfabet
dawno temu wybrałem swoją drogę, to hip#hop
to całe moje życie na ten temat to wszystko
oddałbym za to serce, swój czas i talent
jedna miłość dla bitu, pod płynący alfabet
Random Lyrics
- likkle addi - what u gonna do lyrics
- lil cha le - 20z lyrics
- laylow - million flowerz lyrics
- vertical worship - faithful now lyrics
- judikay - yes lord lyrics
- keerstar - мой ангел (my angel) lyrics
- randall thompson - the last invocation lyrics
- onezeno - can't breathe lyrics
- zahir - amor (feat. nehuen esquivel) lyrics
- stephen malkmus - shadowbanned lyrics