młody jaca - wydzwaniasz lyrics
[intro]
# słuchaj, ja ci powiem tak. to jest kulturalny lokal, a ty rozumiesz, wiesz, krzyczałeś na panie? wiesz, z fajfusem latałeś, spodenki zdjąłeś? eee, darek z giwerą, wiesz? wymachiwałeś, skakałeś na loże, na ludzi skakałeś? no ja rozumiem, bawić się trzeba, tak, ja rozumiem, że miałeś okazję, ale to trzeba było zadzwonić, byśmy ci zorganizowali, co za problem no
# ty, a ten brudas, jak on się nazywa ten brudas, widziałem go jak wychodziłem
# a daj spokój no, no co ty no…
# jacula, jacula moja
[zwrotka 1]
wydzwaniasz jaculę, tak jak wydzwaniasz kazeta
piszę to co widzę, młody jaca uliczny poeta
kiedyś wezmę tyle zioła, że przyjedzie tu paleta
na razie sobie skręcam w ulicę gdzie ziomal mieszka
jak zrobię kroki w tył, to tylko jebany stepback
to pojebany szczyl, co w serduchu ma osiedle
chcą coś zarzucać mi, w chuju mam nową kolekcję
taki z ciebie typ, a oddałeś szmacie serce
i co teraz? znowu wbita, gruby melanż
chciały mnie tu sztuki nie raz, a ja wolę wódki wlewać
ciągle w siebie, otoczenie swoje już poznałem dawno
się nie zmienię, zwroty kleję, całą noc się pali światło
stoję twardo, nogi dalej nie pękają
kiedyś to był braciak, a dzisiaj jest zwykłą pałą
znasz to pewnie kurwa, bo wszędzie się znajdzie taki, który obiecuje wiele a ciągle wkręca ci bajki
dawaj kartki, topy zielone jak namki
pierdolę te fanki, wolę kwit dać dla mej matki
coraz większe są opłaty, coraz więcej chcesz od życia
spadasz na cztery łapy, albo upadasz na pysk tam
i na winklach szybka piłka, wóda z gwinta, a nie winka
znasz to dobrze byku, leci kiełas na głośnikach
mam blizny na serduchu i mam blizny też w mej bani
oni se na facebooku, a my biegami z hajsami
to coś więcej niż rap, dla mnie to chyba terapia
młody jacek, młody bartek, spierdalamy z tego bagna
wyjebane w typów, twoje słowa to fałszywka
starasz się kurwa mu pomóc, a ten frajer cię wykiwa
to jest pierdolony rap i to moja rzeczywistość
z podstawówki pojeb, skreślano mi przyszłość
wyszedłem na klatówę, która jebie mocno skunem
moje kartki to ratuje, moje ławki mocno czuję i wam pluję chuje
prosto w pyski, prosto w wersy
wpierdalam chińczyka, a na bani mam meksyk
[zwrotka 2: kniazio]
nie wiem po co mnie wydzwaniasz, spadaj
znowu te starania poleciały w dół jak typowi ta farba
to nie sambo, nie próbuj mnie złapać
nie mam czasu by pogadać
po co mamy to naprawiać?
ustaw szmaty będę strzelał z ak
tak mi rozjebałeś czaszkę, że wywalę serię
próbuj ją poniżyć to ci typie złamię szczękę
w innych ja postaciach jak ten pierdolony ben 10
rzygam otoczeniem i nie będę z nimi szedł w nie
muzyka to życia no i daję z siebie setkę
widzę presję na mnie, słyszę gadki chamskie
i to bardzo słabe, łykaj suko prawdę poczekam aż zgaśniesz
wciskają mi kit, aż ich kurwa bolą palce
wychylamy alko, potem poprawiamy batem
lewo#prawo tak się wraca tu na chatę
dzięki moja mała ogarnąłem moją j#pę
młody jaca, młody ja
nie wydzwaniaj kurwa mać
sorry dzisiaj inny plan, nie chcę ogonu tu brat
cały pojebany ja, solo lepiej taki stan
gram dla siebie właśnie, w głowie sieka parę lat
Random Lyrics
- normandie - dead - dnb version lyrics
- sabbi - candeathcomefaster? lyrics
- christopher von uckermann - baile de la unidad lyrics
- alex musa - outta cntrl lyrics
- masiwei - private party lyrics
- twizzy rude - click clack lyrics
- lauryn marie - party lyrics
- miniminter & randy - survive the night lyrics
- lord d'andre $mith - freak lyrics
- supernafamacho - hasta que amanece (14-3 remix) lyrics