azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

młody kajtek - ściany lyrics

Loading...

[refren]

mierzę ciągle moją ścianę mętnym, pustym wzrokiem
ja nie jestem krawcem ona nie jest moim wrogiem
chociaż jesteśmy podobni + wieje od nas chłodem
wciąż jednak głusi na krzyki tak jak van beethoven

lecz ona zakochana w nikim, a ja w tobie
wszystkie nasze chwile razem były wiekopomne
oczy jak ocean, w którym się do dzisiaj topie
przez to chwytam brzytwy, żeby złapać jeden oddech

[zwrotka 1]

albo chwytam się żylety
więcej niż dwa lata w swoim życiu pragnę przerwy
od świata, który tak jak dym cameli mętny
truje mnie i sprawia ból, mimo to jest piękny

ta planeta pełna śmieci, niеnawiści, smogu
pełna porzuconych matek, pełna ojców roku
światła rzucanеgo przez jebany księżyc w nowiu
przepełniona dziećmi piszącymi testament za młodu

i tak właśnie mija luty gapię się na ściany
nawet kawał tynku nie jest wzroku mego warty
świat jest naćpany, świat jest naćpany
kiedyś o tym powiem no bo świat to mój fentanyl
z ostrym naciskiem na to kluczowe słowo “kiedyś”
nie mam się uśmiechać kiedy nie chcę przeżyć
od chillowych nutek potrzebuję bracie przerwy
a jak nie jesteś arbitrem to nie czekam twój werdykt

[refren]

mierzę ciągle moją ścianę mętnym, pustym wzrokiem
ja nie jestem krawcem ona nie jest moim wrogiem
jednak jesteśmy podobni + wieje od nas chłodem
wciąż jednak głusi na krzyki tak jak van beethoven

lecz ona zakochana w nikim, a ja w tobie
wszystkie nasze chwile razem były wiekopomne
oczy jak ocean, w którym się do dzisiaj topie
przez to chwytam brzytwy, żeby złapać jeden oddech

[zwrotka 2]

albo chwytam się żylety, przez nią miewam rany kłute
wznoszę moje ręce z tą nadzieją oraz strachem w górę
gdybyś mnie mój dobry boże obdarował dłutem
to bym się nim w końcu zabił, a nie tworzył jakąś sztukę

sory za mój nastrój + dekadencki
od jakoś miesiąca wychodzę z opresji
kiedyś mnie przy życiu trzymał jebany asertin
to co miało leczyć omal stało się przyczyną śmierci
i tak właśnie mija życie gapię się na ściany
nawet kawał tynku nie jest tutaj doceniany
świat jest zjebany, świat jest zjebany
teraz o tym mówię no bo kończą się tematy

z ostrym naciskiem na to kluczowe słowo “kończą”
można się zadręczać śmiercią, ale brachu po co?
skoro chyba sm+tek mnie opuści którąś wiosną
żeby wrócić zimą i tak non stop



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...