azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

młody - larwa lyrics

Loading...

[zwrotka 1: młody]
środek nocy, rozbrzmiewa alarm nad miastem
niegrzeczni chłopcy tak witają się z porankiem
w oparach wódy i coli podeszwy zdarte
w drodze na olimp szukasz mamony
pusto w kiermanach, los da dziką kartę
do mamy na szamkę, zapije browarkiem, włączy pudło
peto jak pacierz więzień w komnacie, gdzie sączy się jad
strupy na czaszce, nawyki ze szkoły kończące się bójką
wspomina budę, pierwszą pannę, najlepsze lata, choć stary go lał
nie biega za pracą, tyra nie zając tu brzęczy cash
ulice kuszą żołnierzy na baczność
zarobisz dając, gdy umiesz dać w łeb
umiesz dać w łeb? to bardzo dobrze
pilnuj kobiety jak oka w głowie
słabe masz dłonie, to zęby miej ostre
wojny dla monet
nie miałem tego w planach nigdy
jak nie miałem siana, to brałem tryki od dyzmy tu
perspektywa wciąż oparta jest o liczby
myślisz, że jesteś inny? świat jest dziwny w chuj

[refren: hades]
jesteśmy niebezpieczni, nie mamy złych intencji
dbamy o swoje wychowanie pośród krwi i pieniędzy
moi ludzie są ze mną po prostu
ja i oni to jedność, nie ma półśrodków
jesteśmy niebezpieczni, nie mamy złych intencji
dbamy o swoje wychowanie pośród krwi i pieniędzy
moi ludzie są ze mną po prostu
ja i oni to jedność, nie ma półśrodków

[zwrotka 2: młody]
środek nocy, rozbrzmiewa alarm nad miastem
niegrzeczni chłopcy kończą ostatnią flaszkę
do tyłu daszek mam, śliski parkiet
żona na chacie czeka próżno
jutro mam pracę, coś jeszcze bym gulnął
koń po wypłacie, szeleści papier
zaczynam balet z mózgiem na bakier
w szybkim tempie dwie stówy na blacie
woda na gazie, jestem w cugu
kielony w górę z moją ferajną
łapię fazę, wyzbywam się uczuć
nakurwiam żulem, znika moralność
ta moralność ciągle wychyla się z okien
dobry chłopak był, nie pił, złą drogą poszedł
pamiętam dobrze, ojca mi kroił tu jakiś bandyta
krew na podłodze ciepła, śliska
nikt nic nie widział? nie ma typa
widzą, jak nakurwiony biegam z goudą
jak rozstaję się z forsą, kiedy rzygam im pod okno
podobno jestem synem patologii
więc zamknij okna, zamknij drzwi, zawinę ci proszki

[refren: hades]
jesteśmy niebezpieczni, nie mamy złych intencji
dbamy o swoje wychowanie pośród krwi i pieniędzy
moi ludzie są ze mną po prostu
ja i oni to jedność, nie ma półśrodków
jesteśmy niebezpieczni, nie mamy złych intencji
dbamy o swoje wychowanie pośród krwi i pieniędzy
moi ludzie są ze mną po prostu
ja i oni to jedność, nie ma półśrodków



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...