moli (pl) - #perfectlife lyrics
[zwrotka 1]
okej
po pierwsze, mam oboje rodziców, okej
po pierwsze, mam oboje rodziców, ciągle razem
i co ja wiem o życiu? gdy tata żołnierz, a mama nauczycielka
także nie było źle, ale też portfel nie pękał
oni patrzą na syna co się gubi w swoich błędach
tata załatwia mi wojsko żebym nie przegrał
duma? chuja zawiodłem, ale to kiedy indziej opowiem o tym
jak mnie chcieli stamtąd wyjebać
ale mamo jak coś, wrócę do kfc
nie chce jej martwić i tak już wiele mi wybaczyła
widzi chyba, że nie jest git
zamknięty pokój, całe życie tak odciąłem ich, ale
kiedyś jak wrócę, kurwa przysięgam
że otworzę je na oścież żeby mogli widzieć, że lepiej mi
choć i tak pewnie słyszeli jak płakałem za tamtymi dupami
kurwa zbyt wiele dni
i gdy rzucały następne
gdy mi nie odpisała ona
gdy się zastanawiałem czy to przez uszy czy zakola
ta wiadomość wyświetlona, nic więcej
idę do tego specjalisty w tajemnicy
bo się wstydzę tego, że w bani to siekę mam
przede mną dupa, która kojarzyłem z insta
która, niedawno wstawiała zdjęcie #perfectlife
[refren]
myślenie puszcza, ale tobie mówię “puść mnie”
w głowie bałagan, dlatego moje myśli nieraz są brudne
paraliż połowy twarzy, dlatego w połowie widzisz u mnie uśmiech
a ten sm+tek to ukryję dodając na insta uśmiechniętą buźkę #smile, #happy, #fine, #perfectlife
chociaż mała wiesz, że nie jest tak, jak z obrazka
story z innego miasta, parasolki w drinkach i lampa
świeci flesz, zanim fałsz, a rano po tych zdjęciach to zostaje tylko #smile
[zwrotka 2]
#better, bo czuję się lepiej
choć wstyd po paru akcjach, dam ci jeden z wielu przykładów
co znaczy moralniak, gdy pisze o siódmej, że miał podobnie jak ja
już nie pije i nie ćpa, podobnie jak ja, siódma rano
gdyby wiedział, że z nim pisze naćpany i z posypaną
to by napluł na to, albo napluł mi w twarz
i dobrze mi tak, zjazd w chuj i w dodatku pisze ziomek
że wczoraj polecieliśmy aż za 1300, dwa tygle później za 1200
posłuchaj street food, tam nawijam w jednym wersie
że mógłbym za to auto kupić i to prawda
i gdy jadę na ten poligon gdzieś na tyłach ciężarówki
myślę jaki byłem głupi, ale to nieważne
odkupiam winy, choć już nie da się
tv dla mamy, kupiłem też tacie
a jeszcze dla taty zrzuta na zegarek i whisky
teraz napiszesz o siódmej, będę czysty
teraz obok niej obudzę się bez blizny, bez lima, bez guzów
z portfelem, kluczami i kurwa bez szminki tej dziwki
bo zioła już bardziej w herbatkach
biały proszek to ta mąka, kiedy piekę z moją ciastka
a wieczorem będzie jazda, nie jak kiedyś po tej mefie
kiedy miałem tego
teraz to śmieszne, ale tam nie było wcale
i też dzwonię dziś do mamy, mówię: “kocham, pozdrów tatę”
no, a bratu nigdy nie mówiłem tego, ale nie musiałem
[refren]
myślenie puszcza, ale tobie mówię “puść mnie”
w głowie bałagan, dlatego moje myśli nieraz są brudne
paraliż połowy twarzy, dlatego w połowie widzisz u mnie uśmiech
a ten sm+tek to ukryję dodając na insta uśmiechniętą buźkę #smile, #happy, #fine, #perfectlife
chociaż mała wiesz, że nie jest tak, jak z obrazka
story z innego miasta, parasolki w drinkach i lampa
świeci flesz, zanim fałsz, a rano po tych zdjęciach to zostaje tylko #smile
Random Lyrics
- ob ireland - venting (freestyle) lyrics
- shy’m - ensemble lyrics
- dj soina - życie to bezcen lyrics
- yan alves - superstição lyrics
- fallkee - o passarinho lyrics
- nayt - scuola lyrics
- broken back & klingande - wonders lyrics
- bekar - retour en 98 (grünt) lyrics
- pure lenny - холод (cold) lyrics
- pure lenny - lo-fi sex lyrics