azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

mor w.a. - niepokorni lyrics

Loading...

[intro]
dzieciak, dzieciak jaki jest
jaki jest? jaki jest?

[refren]
dzieciak, ej, jaki jest twój priorytet?
dzieciak, ej, masz jakiś autorytet?
niech twoje myśli skryte ujrzą światło dzienne
nie duś w sobie tego co, niepotrzebne x2

[zwrot 1]
kilka twarzy wybija się z tłumu
niepokorni małolaci niespełna rozumu
robią wiele szumu, tak naprawdę o nic
patrzę po nich jak dostają korby
narkotyki odchylają ich od normy
młody umysł szybko przestaje być odp-rny
sugerują się tym, co podsuną starsi
rówieśnicy idą w jego ślady, albo przypał na dzielnicy
podwórko oczywiście może stać się ich schronieniem
albo na dobre będą jego zapomnieniem
nikt nie chce przecież iść w odstawkę
opuścisz osiedlową ławkę no i masz przechlapane
tu od rana do wieczora jest przesiadywane
prędzej czy później na nich się nacina
głupio mu odmówić, kiedy pali się blancina
tak się zaczyna zaniedbywanie całej reszty
matka dała na zakupy, on nie doniósł reszty
z czasem już go to nie zadowala
co drugi dzień, nie przyuważony z portfela podpierdala
całymi dniami od domu i szkoły trzyma się z dala
rozwydrzony, na coraz więcej sobie pozwala
nieświadomy rodzic tego nie kontroluje
co tak naprawdę dzieciakowi imponuje
pozostawiony sam w sobie, na łasce koleżków
w tym świecie nie obejdzie się bez przeszkód

[refren]
dzieciak, ej, jaki jest twój priorytet?
dzieciak, ej, masz jakiś autorytet?
niech twoje myśli skryte ujrzą światło dzienne
nie duś w sobie tego co, niepotrzebne x2

[zwrotka 2]
kilka twarzy wyróżnia się w klubie
niepokorne małolatki, jedna młodsza od drugiej
obie głupie, bo chcą wyglądać na starsze
nie wiem po co, a im dłużej na nie patrzę
widzę rząd zadartych nosów i wypchanych biustów
brak gustu, zero klasy, istny pastisz
wielu wizji podpatrzonych w telewizji
jedna chce wyglądać jak jennifer lopez
druga jak beyonce, cała reszta dla odmiany nie
imponują im koledzy, istne kompendium wiedzy na temat ulicy
oni to dopiero mają plecy ostrzy zawodnicy
co nienawiść do policji wyssali z mlekiem matki
a szczytem ambicji jest trafić za kratki, najczęściej za bezmyślność
niepokorni małolaci wybierają taką przyszłość
dzieciak, myśl coś chociaż trochę, żebyś później nie pluł sobie w brodę
przez obraną w życiu drogę bywaj z bogiem

[refren]
dzieciak, ej, jaki jest twój priorytet?
dzieciak, ej, masz jakiś autorytet?
niech twoje myśli skryte ujrzą światło dzienne
nie duś w sobie tego co, niepotrzebne x2

[zwrotka 3]
moja pokora, nie brak mi jej
bez niej zapewne byłbym gdzie indziej
gdzie wolę nie myśleć
dziś dzień tu jestem, bo mój autorytet daje mi siłę
przed nim czoła chylę, tyle ile mnie nauczył nie zliczę
wiem kiedy mówić, potrafię też milczeć
nie szydzę, a z ludźmi w zgodzie żyję
wiem co mam robić, wiem co mam myśleć
a dziś ubolewam, bo niepokornych zbyt często dostrzegam
taki lepszy, cwańszy dzieciak
byle zawadiaka, nie zna miary, którą przebrać
wtem draka, nóż między żebra
za kilka monet zdołał życie odebrać
myśląc, że wygrał, na starcie już przegrał
sm-tny finał, ty masz jeszcze chwilę
to obierz priorytet i działaj tak
aby dumny z ciebie był twój autorytet

(do usłyszenia dzieciak)



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...