azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

mortal otb - oobe lyrics

Loading...

[refren]
wierzę co mówią sny, jestem jak martin luther king
ekstaza radość rzadko, częściej są w nich ból i łzy
nie odpoczywam, zamknę oczy, wtedy chory trip
chciałbym opuścić ciało, jebane oobe
na głowie mnóstwo spraw, muszę zostawić je i wyjść
wtedy trip trip trip trip trip trip trip (yeah)
oddalić się od siebie to chyba jedyne z wyjść
wtedy trip trip trip trip trip trip trip (yeah)

[zwrotka 1]
lecę w kosmos jak buzz astral, bass mówili mi i basta
zawsze spoglądałem w niebo, bo sam chciałem być jak gwiazda
jestem tekściarzem, poetą, ona klei się jak gekon
hamlet suicider, w ręce czaszka, nie pokemon
łapać je, tak jak łapie sny, krzywo doktor strange
muszę biec biec biec biеc biec biec biec (yеah)
chcę w głowie nano+chip, wymazać pamięć po bezkres
tego chce chce chce chce chce chce (yeah)
myśli mi nie dają spać i czuję niepokój
przyspiesza puls, poci się kark, kiedy mam odpocząć
dlatego obroty pełne w koło jak duracell
wciskam replay, biegnę kilometry opanować stres
bezsenność no bo w snach się gubię, brak tam gps
bezsenność bo spać się boję, faza rem wchodzi w grę
bezsenność bo w nich podbicia, morderstwa, ostry seks
memento, jakbym co dzień przeżywał ten sam test
[refren]
wierzę co mówią sny, jestem jak martin luther king
ekstaza radość rzadko, częściej są w nich ból i łzy
nie odpoczywam, zamknę oczy, wtedy chory trip
chciałbym opuścić ciało, jebane oobe
na głowie mnóstwo spraw, muszę zostawić je i wyjść
wtedy trip trip trip trip trip trip trip (yeah)
oddalić się od siebie to chyba jedyne z wyjść
wtedy trip trip trip trip trip trip trip (yeah)

[zwrotka 2]
stan ciągłego niepokoju nie pomaga xanax
pluję kwasem, rytmy agresywne jak pirania
odpoczynek tylko po śmierci więc się nie zastanawiam
życie traktuje tak lekko, że to jest komediodramat
na bank napadam tu kara mnie nie dopada
to nie karnawał, karnawał, karnawał, karnawał (yeah)
w realu to alarm ta mara się nie przekłada
problemów dokłada dokłada, dokłada dokłada (yeah)
na bani krążą zmory jak dementor (nie ma lekko)
zbliżenia nie baśnie, a bardziej hentai (uzależnia)
wyobraźnię, doprowadza do szaleństwa (to przekleństwo)
coraz więcej osób wmawia, że zepsuty na przestrzał
nie chciałbym się starzeć, zaczynam bać się marzyć
nocami śnią się plany tylko te niezrealizowane
chciałbym ci przekazać, nieoszlifowany diament
morfeusz wciąga w czeluść jak pod wodę w butach kamień
[refren]
wierzę co mówią sny, jestem jak martin luther king
ekstaza radość rzadko, częściej są w nich ból i łzy
nie odpoczywam, zamknę oczy, wtedy chory trip
chciałbym opuścić ciało, jebane oobe
na głowie mnóstwo spraw, muszę zostawić je i wyjść
wtedy trip trip trip trip trip trip trip (yeah)
oddalić się od siebie to chyba jedyne z wyjść
wtedy trip trip trip trip trip trip trip (yeah)



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...