azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

mrm – depresja rapera lyrics

Loading...

[intro]
to miasto pachnie jak szlugi i nastolatki
wychodzę na miasto po deszczu jak grzyby, wyrastają łaki
wychodzę na miasto, gdzie ludzie gasną
niby każdy taki twardy, ale miękki jak ciasto
zblazowany od dnia codziennego
mogę nawinąć nawet do ruchu ulicznego
ale co mi z tego skoro każdy to ma gdzieś?
powiedział kolejny raper co to ma depresję, hę?

[zwrotka 1]
w pół do siódmej jak codziennie wstaję jak żołnierz na wartę
nie warte wysiłku, wysiłki kiedy wstanę mame
znowu to samo w tv, znowu to samo śniadanie
znowu ten sam plecak łapię i idę dalej
7. rano ludzie już idą do pracy
i ja w pewnym sensie również chciaż nikt mi tam nie płaci
delikatna woń szlugów wbija się w nozdrza jak sztylet
pewnie znowu jakiś dzieciak chciał zaszpanować niby tyle
niby tyle jednak misja się powiodła
ludzie zawsze wolą łaków teoria już dowiodła
gdy nikogo nie obchodzi że piszę tu kolejny tekst
ty się dziecko kąpiesz w czystej wciąż oczekując na ten cash
ale wierz mi życie to nie jest bajka
słuchaj się zachodnich filmów to skończysz jako wariat
zamiast miłości – zdrada, z przyjaźni jest zabawa
dalej sądzisz że życie piękne jest jak niagara?

[refren] x2
dobro czy zło? wybór zaczyna byc trudny
dobro czy zło? bo dzień zaczyna być nudny
dobro czy zło? ostrzegam, że wybór złudny
to nie takie proste w obliczu życiowej dżumy

[zwrotka 2]
życie to narkotyk, a depresja to delirka
deliryk ze mnie taki, że widzę – tam lata świnia
depresja pani ciemności łapie mnie prosto w sidła
i więzi jak coffey’a, ta pani chyba już zbrzydła
co się ze mną dzieje? wszystko zimne czarno-białe
co się z nimi dzieje? każdy zimny jak za karę
ja nie piję, ja nie palę, w narkotyki walę – f-ck
otwiera się portal przenosi mnie do krainy zła
teraz jestem jak faraon władza w oczy pyli
po co mi być faraonem, rządzić tutaj na pustyni
teraz tu jest pustka, ludzie pouciekali
sam pośrednio tego chciałem lecz ta pustka w kości wali
dookoła słyszę głosy śmiechy i wyzwiska
aaaa! ja zaczynam się bać!
z metropoli trafiłem do wysypiska
jedyne co marzę to iść po tym wszystkim spać!

[refren] x2
życie czy śmierć? wybór zaczyna byc trudny
zycie czy śmierć? bo dzień zaczyna być nudny
życie czy śmierć? ostrzegam, że wybór złudny
to nie takie proste w obliczu życiowej dżumy

życie czy śmierć? wybór zaczyna byc trudny
zycie czy śmierć? bo dzień zaczyna być nudny
życie czy śmierć? ostrzegam, że wybór złudny
życie czy śmierć, powiedz mi życie czy śmierć?

[zwrotka 2]
biję się z myślami, dostaję w pysk niczym najman
myślę o egzystencji, dostaję niczym najman
łudzę się że będzie lepiej, dostaję jak najman
za dużo chorych myśli pękam niczym rdzawy kajdan
1000 myśli na sekundę wszystkie zagłusza pisk
może w sercu, może w duszy, może w mózgu, może nic
lepiej skończę myśli ciąg, jak najszybciej idąc spać
żeby żadna z nich mi się przypadkiem nie spodobała
zamykam oczy, sceneria jak z książek kinga
tutaj winda, tu ktoś dynda
ktoś tu umarł? no cóż, bywa
ktoś się zwinął w dywan, chyba jest już coraz gorzej
czemu na to patrzę? czemu nikt mi tutaj nie pomoże?

[outro]
makabra większa niż w overlocku
ja chcę stąd iść, boże ześlij mi spokój
i wielki sukces, obudziłem się…
ale do świadomości doszło że to chyba nie był sen…



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...