n.o.n koneksja - bez odwrotu lyrics
[zwrotka 1: siupacz]
bez odwrotu, na to co dane gotów
mimo wszelkich schodów idziemy wciąż do przodu
nie z bananowych domów, tylko z nowej huty dziecko
wciąga ta gra, rap, ulic pokrewieństwo
nie ma już odwrotu, to już za daleko poszło
szajka, się nie wyprę przed amunicją ostrą
[?] życie wciąż to pisze nowe treści
chora rola grana do grobowej deski
[zwrotka 2: pyku]
chcą wiedzieć wszystko, nie daj się złamać
nie klęknę na kolana, ta droga już obrana
chcesz odwrotu? nie ma w tym klimacie
trzymaj się bracie, choć łapy twoje w kracie
wolności czekaj, bo jest tego warta
sądy, policja, jebana propaganda
na rozstaju swoje racje tak żyć się nie da
jebane konfidenty walczą o medal
nie ma tu odwrotu za popełnione czyny
bez odwrotu, zdrówko chłopaczyny
szajka, koneksja na ostrzu noża
zarzuć sobie prozak, dawka życia kozak
[zwrotka 3: egon]
dla mnie, moich braci, uliczni kamraci
czasem żeby zyskać trzeba coś stracić
nieraz los skarci, nieraz przyfarci
trzymaj go w garści, to ci się opłaci
[refren x2]
bez odwrotu, bo nie chcę odejść stąd
bez odwrotu i wiem, że to nie błąd
bez odwrotu wybrałem drogę tą
niebezpieczny świat, w nim dobro i zło
[zwrotka 4: arczi]
słuchaj, już przed laty obrałem ten kierunek
wiem co to szacunek, street moim opiekunem
poznałem tu zasady, układy i fortunę
też nieszczęście uderzyło jak piorunem
bez odwrotu ziomek, szajka, non koneksja
jak w coś wchodzisz to nie zmieniaj podejścia
bo odpadniesz, młodzi dla was kolejna lekcja
25 na karku, ulica wciąż podkręca
[zwrotka 5: dejw]
jakiś kurwa cham obraził twą rodzinę
długo nie myślisz, walisz w łeb tą świnię
jakiś lepszy cwaniak ubliża twej dziewczynie
kończy się dobroć i jest kończyna w szynie
bez odwrotu się mnożą sytuacje dniem i nocą
pamiętaj o tym zawsze gdy bratu idziesz z pomocą
bez odwrotu gdy kajdany psy na ciebie rzucą
pamiętaj te zasady co są ulicy duszą
łatwe pieniądze kuszą, kusiły, będą kusić
wybrałeś taką drogę, jak psy cię będą dusić
nie waż się pary puścić, w zaparte idziesz bratku
nie muszę chyba mówić, nie zbaczaj z tego szlaku
[refren x2]
bez odwrotu, bo nie chcę odejść stąd
bez odwrotu i wiem, że to nie błąd
bez odwrotu wybrałem drogę tą
niebezpieczny świat, w nim dobro i zło
[zwrotka 6: lukasyno]
idę tą drogą od ’81
co raz [?] pęka niejeden
ulica była nam bliska od zawsze
dziś łamią zasady i teksty kulawsze
czyżby to moneta waży im w kieszeniach
idąc chodnikiem nie widzi swego cienia
co masz mi do powiedzenia pytam cię
to nie my lecz ty odcinasz się
nasz rap jest z ulicy, rap dla ulicy, rap na dzielnicach
trzydzieści lat życia street life
ostre klimaty, legendy, osiedla
kryminalny świat w oczach co drugiego dziecka
antoniuk, dziesięciny, nowa huta
żyjemy zasadami, których złamać się nie uda
patrz na tych raperów, jak rozkładają uda
myślą, że są lepsi, waszym miejscem buda
[zwrotka 7: nizioł]
bez odwrotu ilu chłopów kombinować musisz znowu
znaleźć na to sposób, wykreować antidotum
dziś już do samego grobu do widzenia, rozum mają
ci co się poddają sami w głowach se mieszają
musisz zrozumieć jedno, zasad uczy getto
dla pierwszych to piekło, dla drugich to świętość
bo pierwszą kwestią pewną jest ta jedność
dzięki której trwamy, dbamy o swą niezależność
[zwrotka 8: żabol]
wchodzisz do gry, gdzie nie liczą się tu nowe rekordy
lecz pomysł dobry, spryt nieprawdopodobny
styl osiedlowy dla lamusów niewygodny
to my szajka non nieporozumienia strony
ty się nie pomyl, zważ czy jesteś gotowy
wyjść na drogę bez odwrotu, wejść na ścieżkę wojny
życia ulicy tych nie jest niespokojny
dziesięciny, nh street przekaz stąd wiarygodny
Random Lyrics
- gabe nandez - black arts lyrics
- chvrlix - çox ağırdı bugün lyrics
- taylor bennett - grown up fairy tales lyrics
- oddisee - digging deep lyrics
- colton dixon - the other side lyrics
- soleima - breathe lyrics
- steve moakler - suitcase lyrics
- graham - nothing to lose lyrics
- bendeniz - o insan (aykut gürel versiyon) lyrics
- michael hutchence - under my thumb lyrics