nado - family lyrics
[zwrotka 1]
nie jestem raperem nie kojarz mnie z nim
nigdzie nie wróciłem, zamknąłem już wrota
odsunąłem w przeszłość to co tak kochałem
bo zmieniło się zbytnio i trudno to kochać
moi znajomi pytają do dziś, czy wrócę, bo mój talent to słowa
ja mówię że spoko że to nie jest powrót, a zaczynam tutaj od nowa
dalej utożsamiam się z tym, przez pamięć jak dużo mi to dało
i bywają takie momenty że w sumie żałuje decyzji gdy budzę się rano
i tłumię to w sobie, bo nie przywłykłem by spowiadać komuś się z żali
wolę żyć życiem zarażać uśmiechem tych którzy już dawno się z nim rozstali
21 za sobą za chwilę, panie, proszę, przynajmniej, o drugę tyle
chce cieszyć się życiem z tymi z którymi żyje i z olą zbudować rodzinę
mam jasne plany, mam ludzi co pójdę za nich, niepotrzebna komenda “follow me”
żaden z nas się nie zrzeknie pomocy, prędzej zrzekniemy się tu tej korony
żyjemy w czasach gdzie przyjaźń ma wartość co czeskie korony
a jak żyjesz ze świadomością, że masz wokół milion przyjaciół, to znaczy, że nie jesteś świadomy
nie liczy się ile przeszedłeś tylko to co przeszedłeś z nimi
przyjaciele to nie kolekcja, to nie panini, to familyy
[zwrotka 2]
nie traktuje tu ludzi jak przedmiot, chociaż paru na to zasługuje
nie należę do tych co wycisną cię jak cytrynę po czym tu wystawią dupę
pare razy już sam to odczułem, pare razy zawiodłem i chuj
taka kolej rzeczy ale jak próbujesz i ci to nie wyjdzie i tak jesteś swój
mam szacunek do wrogów bo mimo że pluli nienawiścią wyniosłem z tego coś
grunt to robić swoje nie zmieniać się w kolory tłumu, tu z blasku w szarość
oby wszystkim nam się tu udało, znaleźć w sobie tą barwę na stałe
oby kończyło się tu na czynach, a nie tak jak zwykle się kończy gadaniem
moi ludzie mi kibicują, wiedzą że to jeszcze nie główne danie
w tej kwestii już są jak robert janowski ziomalu, bo wiedzą co jest grane
czuje że coś mnie ciągnie jak magnes
bo robię to jakby to był pierwszy raz
w końcu mogę powiedzieć
że chce tutaj grać i że mam z tego fun
i niosę tu brzemie jak frodo z odwagą jak sam, kiedyś to szedłem tu sam
teraz wiem, że idę z nią i z nimi, oddany zawsze im jak maldini
to właśnie family
przegrywamy razem
wygrywamy razem
nieważny jest wynik
a to że jest na kogo liczyć
to właśnie family
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
Random Lyrics
- rico nasty - cash hoe lyrics
- medium - strzał w dziesiątke lyrics
- сектор газа (sektor gaza) - я устал (ya ustal) lyrics
- ying yang twins,jacki-o - fine lyrics
- jiggy djé - moevuh lyrics
- jahmica - astronaut lyrics
- blue rodeo - what am i doing here (live) lyrics
- tellison - rookie of the year lyrics
- el castro الكاسترو - tmani fik lyrics
- spiderbait - live in a box lyrics