nautilus (pol) - blat lyrics
[zwrotka 1: lukasyno]
tyle razy powtarzałem sobie nigdy więcej
oczy patrzą usta milczą sługą nie jest serce
zrobię wszystko by ocalić w nas niewinność dziecka
choć widziałem z bliska nóż jak w masło wślizgujący w żebra
chłodna noc w podziemnym przejściu
ktoś mówił półszeptem ściany odbijały dźwięki
karton, stary koc i gitara w ręce
dla tych paru marnych groszy na jednego sześciu
depczą wiarę w człowieczeństwo
i wmawiają ślepo że współczucie mnie osłabia
w genach mamy wolność niczym stado dzikich koni
wara od mojego stada
on chciał tylko wziąć świat w ramiona działać dla jego dobra
jedyne co otrzymał w zamian to niewdzięczność
żona odeszła woła z grona aniołów
dusza potrzebuje łez jak zieleń pragnie deszczu
osaczone wilki ujadają gryzą
zwarte jak rodzina w kupie oddychają razem
widziałem gdy w szranki wdzierała się chciwość
taki urok juchy, miewa skazę
wiatr przestawił drogowskazy
niekończący wyścig królem został błazen
szukaj zrozumienia a nie nienawiści
wybaczenie dla twych ran jak bandaże
[refren: lukasyno]
czy ty znasz przeszywający chłód wschodniego wiatru?
czy ty znasz zimne jak lód spojrzenie życia bratku?
czy poznałeś głód ulicy chłód nienawiść dookoła?
chwyciła cię w ramiona, czy wyrwać jej się zdołasz?
siądźmy przy blacie tylko my dwaj bez słów
twoją historię sm-tek i żal wyczytam z oczu
dzisiaj zatopmy przeszłość i strach w szklance ognistej wody
za tych co nie mogą na pohybel wrogom
rany zagoi czas
[zwrotka 2: peres]
rozpalony ogień w sercu, każdy mógł się ogrzać
każdy dostał kromkę dobra i szklankę otuchy
wystarczyło by dziękuję winna być to norma
a najczęstszy odkaz znikali jak duchy
dużo ofiarności więcej niewdzięczności
znów zaczynam wątpić w najwyższe wartości
czasem mam wrażenie że tu chyba nie pasuje
i nie czuję nic już poza brakiem zwykłej lojalności
to jak spływająca woda po górskich ścianach
tworzy źródło życia jest zanieczyszczana
tak pomoc darowana odpłacana niewdzięcznością
odpłacana zdradą kłamstwem nienawiścią
i to prawda że dostajesz ile dajesz
z tym że ktoś zapomniał dodać że nie zawsze to to samo
ze nie zawsze dobro za dobro dostanie
a zazwyczaj odwrotnie to działało
z biegiem czasu umiem znosić chyba wszystko
łatwo upaść pod ciężarem cudzych zdarzeń
największe zwycięstwo to nie zostać z tą zawiścią
nie pogrążyć się w chaosie podeptanych własnych marzeń
pomimo wydarzeń chwil zwątpienia próby bólu
próby charakteru poprowadzi mnie mój guru
co by się nie działo to porażkę w dobro oddam
a wewnętrzny spokój ukoi ma harmonia
[refren: lukasyno]
czy ty znasz przeszywający chłód wschodniego wiatru?
czy ty znasz zimne jak lód spojrzenie życia bratku?
czy poznałeś głód ulicy chłód nienawiść dookoła?
chwyciła cię w ramiona, czy wyrwać jej się zdołasz?
siądźmy przy blacie tylko my dwaj bez słów
twoją historię sm-tek i żal wyczytam z oczu
dzisiaj zatopmy przeszłość i strach w szklance ognistej wody
za tych co nie mogą na pohybel wrogom
rany zagoi czas
Random Lyrics
- brainstory - beautyful beauti lyrics
- cliffdiver - cameron diaz lyrics
- velet - bundan sonra lyrics
- la hyène - amg lyrics
- blacha - chemia lyrics
- the oral cigarettes - shine holder lyrics
- icy rose - нло (ufo) lyrics
- raccoon - gentil pour un noir lyrics
- konchuz - live and love lyrics
- trapmaloy - i don't sip toseina lyrics