azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

ndz (pl) - warszawski taksówkarz lyrics

Loading...

[intro: ndz]
lubię swoją pracę, wiesz
kręcę kierownicą, kiedy chcę
uśmiech nie opuszcza mnie, o nie
uśmiech nie opuszcza mnie, o nie

[zwrotka 1: ndz]
wsiadaj, to będzie niezła jazda
hajs wykładaj, nie za darmo, rzecz jasna
za jakość się płaci, za poziom się płaci
nie, wypłaty ci starczy, się płaci
no bo nie wiem jak ty widzisz moją pracę
ja dbam o twój komfort, ty płać kasę
nie wiem jaką wykonujesz pracę
ale też pewnie chcesz jak najlepszą płacę
jakość to cena, nic się nie zmienia
nie graj supermana, wyskocz z portfela
czego się spodziewasz? jedzie typ, co śpiewa
zabawa pełna, uśmiechnięta gęba
nie lubię narzekać, ja taki nie jestem
humoru lekarz ma skoda jak bentley
i ciebie zawiezie dosłownie wszędzie
i sprawi, że załamie czasoprzestrzeń

[bridge: ndz] (x2)
lecimy przez miasto, zapnij pasy, maestro
na twoje hasło jestem drapieżną bestią
wśród taksówkarzy, którzy stoją tu często
klient z portfelem jest jak surowe mięso

[refren: ndz/julczix] (x2)
[ndz] śpiewa właśnie gość, [j] który wiezie cię dziś
[ndz] i w noc wszystkich ciem [j] zarabia kwit
[ndz] fura ma błyszczy [j] nie narzeka nikt
[ndz] mój klient delikatnie [j] zamyka drzwi

[bridge: ndz] (x2)
jak co dzień wyjechałem na miasto po hajs
nie wiem jak tobie, mi szybko leci czas
lubię jak mój portfel zwiększa objętość
a to jak ludzi wożę zabija przeciętność

[zwrotka 2: ndz]
nabiera to pędu, te moje nagrania
w obrębie terenu miasta warszawa
egzamin pisałem na kredytowej
mam identyfikator, spokojną i głowę
wyśpiewasz, że korporacja eko tania
a korzystasz, gdy pijany do domu wracasz
jak najtaniej, kto jest gównozjadem
wydajesz długo reszty, wstydź się janek
napiwki przyjmuję, ale nigdy wymuszam
bierzesz na litość, postawa twa sm-tna
ciągle narzekasz, proponuję, zmień branżę
atmosfera drętwa, nikt jeździć nie każe
nie psuj opinii, przestań wodę mącić
pozwój innym spokojnie swoje robić
teraz jadę, towarzystwo mam ciekawe
a ty przemyśl sprawę, przestań pluć jadem

[refren: ndz/julczix] (x2)
[ndz] śpiewa właśnie gość, [j] który wiezie cię dziś
[ndz] i w noc wszystkich ciem [j] zarabia kwit
[ndz] fura ma błyszczy [j] nie narzeka nikt
[ndz] mój klient delikatnie [j] zamyka drzwi

[bridge: ndz] (x2)
lecimy przez miasto, zapnij pasy, maestro
na twoje hasło jestem drapieżną bestią
wśród taksówkarzy, którzy stoją tu często
klient z portfelem jest jak surowe mięso

[bridge: ndz] (x2)
jak co dzień wyjechałem na miasto po hajs
nie wiem jak tobie, mi szybko leci czas
lubię jak mój portfel zwiększa objętość
a to jak ludzi wożę zabija przeciętność

[refren: ndz/julczix] (x2)
[ndz] śpiewa właśnie gość, [j] który wiezie cię dziś
[ndz] i w noc wszystkich ciem [j] zarabia kwit
[ndz] fura ma błyszczy [j] nie narzeka nikt
[ndz] mój klient delikatnie [j] zamyka drzwi



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...