neoboyzgang - miami vice lyrics
[produced by ystrday]
[verse 1: baki]
młody simba nie jak jermaine i nie szpaku
ruda grzywa, nie wyzywam tak jak hejter albo pako
zanim wejdę to się wspinam, bo gram fairplay, jebać beefa
żadna spina dla rozgłosu, przecież tril to moja ksywa
i nie zgrywam gangstera true and real kontaminuje
notujesz to co trzeba, żeby bakiego zrozumieć
to też prawda jaram drzewa, ale czasem się zakrztuszę
z batem milsze są podróże, zatem cel wybieram słusznie
bo chcę
jarać i ziomala, nie ziomala od jarania
kiedy taka sytuacja powstała baki spierdala, robię detoks
od dzisiaj ksywa to tril trzeźwość
czekali na te real tracki
od trill baki
jak na deal baki
ja piszę rym taki
zanim ciężko mam na bani
bo naćpani neoboyzgang
często się opierdalamy
dzisiaj nie opierdalamy się
dostaję dźwięk od ystrday
wiem kiedy mam wejść
nie mamy spięć o muzykę
kocham krytykę
ci wszyscy krytycy nienawidzą mnie
jak heczacz pierdolę hejt
[chorus: ratho.]
nie mam odznaki, czuję jak w miami vice się
ja szukam prawdy, oni ciągle żyją w kłamstwie
czuję pogardę od nich, wyrządzają szkody
rozwijam skrzydła tak jak pierdolony motyl
x2
[verse 2: 17fj]
mordo to nie nowy york, ale tak samo wielkie sny
prosto z bronxu pod włocławek (wykurwisty jest ten beat)
czujesz rytm, słyszysz styl, którego nie da się podjebać
kiedyś marzyłem by się nie bać, dziś kurwo trafiam za 3
wszystkim co zrobili swoje r.i.p
a moje dni są dłuższe, odkąd w końcu wiem gdzie iść
życie bywa okrutne
prawda czasem boli jak sam skurwysyn
nie musisz mi mówić nic, dobrze wiem co czujesz
życie to nie gta
może z wyjątkiem paru miejsc
czego oczy nie widzą
nie żal tym co nie mają serc
lepiej trzymaj gardę, dziś czuję jak w miami vice się
wchodzę na kamper, więc dzisiaj nie zasnę
pytasz o ksywkę, jestem zbiorem znaków i liczb dziwko
siedzę od dawna w tym, więc nie mów mi czym jest hip+hop
gram dla wszystkich tych, którzy nie wiedzą dokąd idą
sam bym nie wiedział, gdybym nie zapoznał się z muzyką
fryzol
[chorus: ratho.]
nie mam odznaki, czuję jak w miami vice się
ja szukam prawdy, oni ciągle żyją w kłamstwie
czuję pogardę od nich, wyrządzają szkody
rozwijam skrzydła tak jak pierdolony motyl
x2
Random Lyrics
- slick rick - notorious feat. cole lyrics
- colin boutwell - look away lyrics
- attic inc. - serenity lyrics
- sauce twinz - big drip squad lyrics
- yolo tag - lbm lyrics
- patricia taxxon - spiral staircase lyrics
- gabriel coronel - echar pa' lante lyrics
- lil 2nail - gonner lyrics
- pigeon john - spin around lyrics
- leslie esparaza zamarripa - honey blossom lyrics