nowy (pol) - technicznie kozak remix lyrics
[verse]
dziś w polsce tyle debili że nie da się uwierzyć
widzą fat kwit w tej grze i nic więcej, jak casual b+tch
i choć gang ich też chce easy pengę, diamond und gold grill
pizdom w łeb diss jebnie, i krzyk będzie „ale skurwesyn”
nie powiedzą że dzisiaj nie trzymam formy
przez to nie chcą mieć feat’a lecz wbijam w to d+ck
żaden no sk!ll, chwytam za barsy jak broń i
walę zwrotki, w rymach mam kartki na polskim pełne
ja dziś mam hot rym w wersie, na bitach wciąż kick jebnie
nawijasz o tym bentley, palisz blancior i przez sen
marzysz o sukcesie, ja też jеstem w tym miejscu
a wszystko u mnie chcę łatwе, lecz bez tych tekstów
bo warsztat ma być przejebany bracie, k+masz?
wciąż wpadam na beat, cel jest łatwy jak mecz fussball
żaden skun, crack, na czysto zjadam całą rapgrę lirycznie
dalej kurwa za hip+hop składam bars ziom jak lewy ligę
w plik .txt wersy znów wrzucam z werwą w sobie
wbijam next level żeby móc równać się z fonope
oxonem, v’em i resztą tekściarzy, i dalej mam wiarę
mocną, że za tekst wpłynie sos legalny, by smile mieć na j+pie
akaczem zabijam tekst ey, gdzie ty masz brak wciąż sensu
ja dalej nawijam setkę, nie wypadam z obiegu
powiesz „nie wierzę” ale jednak to możliwe
to ten łepek se w masce wjeżdża, bo nowy jest
pojebanym typem który znowu zjada rymy co ranek zamiast śniadania
choć nie brak ich dziś jest, lubi pożuć łaka i przy cold wasser nagrać wam tracka
zakładają mi kaftan, bo z długopisem lub klawą jestem niebezpieczny
namawiał los bym skakał, wciąż trudno żyć jest tu tak bo wiecznie jest jebnięty
weź się jeb mc co za zestaw w maku sprzedałeś godność, beka brat w chuj
lecz pewnie pengę kocha też jak tracz tu, wleciałem ostro lecz tak mam już
że brzydzi mnie mainstream, pełny dziś jest śmieci
którzy zabiją za siano, kurwy jak kizo tak mają
jebię gangsterkę i jebanych krzywdzicieli
nie chcę z gnatem biec by nie stracić wszystkich krewnych
przejebane jest być gdzieś w karnym, idź i przemyśl
kładę chuj na polityków, bo nie myślą o ludziach
jak se słucham co w ich życiu, to się dziś ziom wciąż wkurwiam
lud ciągle jest dzielony na lewo i prawo
pusto we łbie pieprzonym ma po i kaczor
i zanim zakończę, technicznie jestem kozak
rym jak brzytwa wciąż tnie, więc idę se w bed pospać
życzę dużo zdrówka dla każdego kto słucha
gdyż jest trudno ustać w czasach tego ziom grudnia
Random Lyrics
- flansie - hospital lyrics
- son-d-lyte - in love with the dj(ane) lyrics
- khánh ly - trăm nhớ ngàn thương lyrics
- ноггано (noggano) - эквадор (ecuador) lyrics
- kalika - les glaçons lyrics
- yaya bey - paterson plank - unmixed lyrics
- jonts - tokyo lyrics
- soqo - in my arms lyrics
- stone wolf - witch cult iii: chorus of chaos lyrics
- jaewav - million reasons lyrics