azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

nullo - gps lyrics

Loading...

[verse 1]
za 4 kilometry wałbrzych, miasto umarłej nadziei
miasto upadłych kopalni, miasto radnych, kaznodziei
miasto wiecznej odysei, poszukiwaczy własnej ziemi
miasto, które szuka prawdy, która zniknęła w kieszeniach złodziei
od celu dzieli nas już tylko dzielnica szczawienko
zjeżdżając w dół uwagę zwróć na krajobrazów piękno
to kraj obrazów malowanych boską ręką
za 300 metrów spg, zmierzamy w samo sedno
za niemca “sandberg”, tłumacz-piaskowa góra
połączona ze szczawnem kolonia w jego strukturach
skąd mamy nazwę? tuż przy wrocławskiej jest łysa góra
pokryta piaskiem, witajcie dzisiaj u nas
mijamy wiadukt, po prawej park sybiraków
w dzień pełny ponuraków, podczas pełni pełny wilkołaków
po lewej kozi rynek, tu się nie wozi synek
wiesz czym to grozi synek, to dziki zachód
wielu degeneratów od denaturatu dostaje tu paranoi
w nocy tankujemy do baków alko na statoil
naprzeciwko był klub, tam dałem joce poetikanonim
i nie mam żalu, że nigdy nie oddzwonił
jedziemy wzdłuż wrocławską, tuż przy niej huta szkła
nazywana “l-strzanką”, dziś to wielki pustostan
przy przystanku kamienica to 30 lat z mojego życia
pierwsze rapy, nikt nie myślał tu o złotych płytach
od podwórka był kosz, to ojciec odkrył we mnie zawodnika
z celnością łucznika grałem 8 lat w barwach górnika
od podwórka była siłka, sztanga i muzyka
cała banda wystawała tu aż zaczynało świtać
widzisz ten blok z cegły, ponoć było tam gestapo
tu w szlifierską skręć w prawo, jedź tak aż do huty karol
w wyszyńskiego w lewo, potem w roweckiego także w lewo
to właśnie te ulice odkryły we mnie alter ego
tu wymazałem pierwszą klatkę kredą, te kamienice
z tysiąc dziewięćsetnego kryją tajemnicę dnia poprzedniego
jedziemy poprzez przeszłość do dnia dzisiejszego
od szkolnej-telmana do roweckiego
w starej szkole jest przedszkole, kiedyś była tu dwudziestka
uczęszczał do tej budy każdy kto tu mieszkał
uwierz nam, nie było nudy , obłudy, każdy był tu koleżka
potrafiliśmy przestać dzień przy barierkach
90 stopni w prawo w porcelanową będzie bliżej
na długosza skrót zieloną w dół prostą po żwirze
nie nabieraj się na ciszę, tu się dzieje jak w korridzie
czasem jest cieplej niż na florydzie, życie ma różne oblicze
skręcamy w prawo pod wiadukt, każdy tu czuje z braku pracy ból
i tylko starcy pamiętają czasy kiedy tu było pracy w chuj
wszystko tu grało jak zgrany chór
koło starej zajezdni zawróć, dalej to już stary zdrój

[refren]
gps zaktualizuje mapę
czytaj wstecz
stajesz się miejscem, miejsce staje się tobą
gps zaktualizuje mapę
daj to na full, niech rozbrzmiewa miejski dystrykt znów

[verse 2]
w 60. latach piaskowa góra trafia do granic wałbrzycha
z ziemi wyrasta trzydziestotysięczna wielka płyta na tych nasypach
wzrasta pracy kapitał, asfalt zachwycał
do dziś osiedle wkomponowane w góry stoi jak tytan
i tam zmierzamy, gps aktualizuje mapę
jedziemy wyszyńskiego w górę bo tak wyznaczył trasę
mijamy muzyczną i skwerek no i naszą parafię
wzgórze gedymina patrzy na nas pisząc biografię
otoczony ciszą orłowicza obok szpital, 4 lo
przeszedłem przez tą szkołę jak bonaparte przez ląd
znam tu każdą ścieżkę życia jak creon ableton
i nie ma mowy abym złożył broń jak pod waterloo
skręcając w prawo w kusocińskiego wyłania się stadion
pamiętacie te koncerty najebki ze starą gwiardią
po lewej makuszyńskiego, hirszfelda, nałkowskiego tworzą bastion
te wieżowce na nas patrzą w dzień i noc stoją twardo
jeżeli mamy brooklyn, mamy więc też manhattan
tu kiedyś ruscy handlowali wszystkim tym co dał nam pan
mijamy czarny karawan oby nie był to znajomy
pewnie znałeś go z widzenia jeśli to twoje rejony
pod zegarem miejsce spotkań tylko weź się nie spóźnij
każdy czekając się wkurwi mając nad głową wskazówki
dojeżdżamy do krzyżówki spójrz na bloki krasińskiego
w prawo jest mieszka i my skręcamy w lewo w broniewskiego
warka otwarta zamiast starego jokera
na przystankach, kornerach wylał się ludzi ocean
muzy -rs-nał zabiera do barakudy na gruby melanż
w nocy pod starym minorem znowu kroi się afera
o prawej była stylowa dziś to jedna wielka niewiadoma
jak kryształowa przeszła do lamusa nieświadoma czasu
po lewej labirynth shop na szlaku
możesz spotkać tam chłopaku niejednego melomana rapu
trzymaj się prawego pasa jeśli nie chcesz zawracać
rondo to granica piaskowej, szczawna i podzamcza
robimy długą w prawo obok giełda hala jampra
o tym gdzie jest k10 wie już prawie cała branża
ten realny świat nam dziś maluje wyczółkowski
obok chełmoński strzeże bram jordanowskich
pomnik młodości wykuł nam sam dunikowski
nie ułożysz szybko ulic w głowie tak jak rubik kostki
autoportret bloków szkicuje tu michałowski
od melancholi malczewskiego prowadzi nas norwid
przez rabiegi zwolnij potem odbij główną w prawo
po lewej były cmentarz dziś park sztywnych porośnięty trawą
dawaj teraz w duracza następnie w lewo w kruczkowskiego
dotarłeś do celu wbijaj na miejscówkę do siwego
a jeśli wciąż nie jesteś pewien
gdzie jest przystań co jest brzegiem
jesteś stąd bo twój dom to 58-309

[tekst – rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...