o.s.t.r. - lwc lyrics
[intro]
you kids better go home
[zwrotka 1: kasina]
to lwc ludzie, więc podajcie lód, wódę lub rum
dolej rudej, dupę rusz, podnieś w górę swoje łapska
bo zaczynamy trzaskać
czeka cię dawka wysublimowanego chamstwa
to nieprawda, że możemy tym pozarażać
bo pozarażam tym jak zaraża tym zaraza
ej stop, wyłącz mareczku…
to chyba jakiś bezsens, pieprzę takie bzdury
zawsze gdy się śpieszę z tekstem
jestem śmieszny jak halama
zawsze, kiedy zajaram dobry stuff u adama
to nie bounce mama, dość tego cyganie
otumania młodzież gorzej niż bania u cygana
to jest dramat a może być tylko coraz gorzej
tylko położę się spać mam film, kilka książek
chcę pole ganji, żyć z ue dotacji
może posadzić drzewo, czasem polować na kaczki
nie martwić sie tym, że wyjadę i nie wrócę
łódź teofilów to na zawsze lwc
[refren x2]
jeśli nie wiesz, co robić a możesz zbakać się to lwc
jeśli nie wiesz, co robić a możesz napić się to lwc
[zwrotka 2: o.s.t.r]
dwadzieścia siedem lat w burdelu, które nazywamy państwem
młody, piękny, bogaty, wyluzowany zawsze
ja chcę taki być, ty daj mnie taki myk
by hawana panama bahama tu na bananach drin
paranoje mam większe niż ich troje
choć nie posiadam kolorowych włosów na głowie
powiedz mi w mig nie chcę, zastrój się myk
tylko zig (zig) zag (zag) i liście tlić
myśl pif (pif) paf (paf) dym ziomek daj to
lubię, kiedy dym porusza wodę zdatnio
mógłbym tylko żyć, pić, podróżować z fajką
ty masz tlen ja skręt tego nie wymieni kantor
więc pal, bo ci zgaśnie bla-bla
żyć tak na co dzień to zbyt łatwe wariat
a jednak się lenię, zielenie tyle nie na węzła
siły mnie nie myl mnie nie ominie mnie ta perła
miele i nie płacz, że wolisz włosy na żel
tu masz smak alkoholi i maskoty na parze
więcej nie zdradzę, sprawdź to przyczyna
lwc, czyli ziom – lód, wódka, cytryna
[refren x2]
jeśli nie wiesz, co robić a możesz zbakać się to lwc
jeśli nie wiesz, co robić a możesz napić się to lwc
[zwrotka 3: janek]
mój znak zodiaku to baran
jadowity jak z komodo waran
robię rap ze swobodą nawet, gdy sie nie staram
a nakręca mnie ganda
niejeden żandarm chciałby mi chociaż wkleić mandat
liryczny wandal, co woła – jebać system
muszę podołać w zgoła, winnym systemie zaistnieć
odpalam samoistnie w pysku z gwizdkiem
zapłon świrus, co zarazi ci mózg jak wirus laptop
kaszlę z przepalonym płucem
znasz mnie, pomysł na życie zawarłem w skrócie
lwc, bo lubię wygolone cipki
już rodzice zwykli mawiać, że mam w głowie tylko zbytki
ale nic mi nie zanosi się na poprawę
tylko llolki, wolne style i ciągle się bawię
z dnia na dzień bowiem wyduszam z siebie wersy
surowe jak półtusza w mięsnym, nie wzruszam się tym
jestem lirycznie wysublimowanym chamem
wyrzuć łapska w górę, jeśli masz podobną banię
[refren x2]
jeśli nie wiesz, co robić a możesz zbakać się to lwc
jeśli nie wiesz, co robić a możesz napić się to lwc
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
Random Lyrics
- arnaud fleurent-didier - mémé 68 lyrics
- stevie crooks - monte cristo lyrics
- gutto - não vai lyrics
- mile me deaf - digital memory file lyrics
- houkago tea time - watashi no koi wa hotchikiss lyrics
- street sweeper social club - somewhere in the world it's midnight lyrics
- insomni - неважно (no matter) lyrics
- yanni - omaggio (tribute) lyrics
- jesus h christ & the 4 hornsmen of the apocalypse - connecticut's for fucking lyrics
- ray wylie hubbard - basics of love lyrics