o.s.t.r. - o staniu w korkach lyrics
[bridge]
dedykowane wszystkim tym, co stoją w korkach 24 na dobę
no to ogień
tak jest
[zwrotka 1]
zgasły ostatnie światła neonów nad miastem
asfalt wskazuje kierunek, znów w domu nie zasnę
na ręce nikomu nie patrzę, mam swoje, jak zawsze
gaz w podłogę, może plan dogonię, to bez różnicy
kocham tak wracać wieczorem przy kierownicy
w schowku mam bata na drogę
daj tylko ogień, jeden, dwa to dla liści
nie oczekuj lansu, bo kto pali nie piszczy
dla gówniarzy wyścig, ja wolę bezpieczeństwo
choć w mieście z punktu a do b dojechać to szaleństwo
brat nie narzekam, lekko do przodu się toczę
w korku całą dobę, jest powód – radio włączę
bo to miasto za forsę staje w miejscu tak co dzień
między śniadaniem, obiadem a obiadem i domem
nie mów o głodzie, samochód nie kuchnia
a jak tak dalej pójdzie postoję w korku do jutra
w głowie panierka na udkach, by się tak urwać
raczej przenieść do stołu, kelner niech przyniesie tacę
brat zapłacę, zagryzę, wypiję zdrowie
byle bym nie musiał stać w korku tak na co dzień
[refren x2]
nie ważne ile to potrwa ucieka w chwile rozkład dnia
to przez stanie w korkach, lepiej w domu zostać
robić rap, robić rap jeśli szanujesz czas
[zwrotka 2]
na sobie czuję jak mi każda chwila spieprza
chociaż gdyby w łodzi była jedna linia metra
chciałbym przy niej mieszkać, to sprzedałbym auto
auto co ma bank na własność, nie narzekaj, a płać ziom
pojemność dwa litry, od ziemi trzy zero
na luzie w górę, od olejowej miski 4×4 na wszystkich
z os’ów instynkt powoduje, że brakuje ciągle płynu do szyb mi
brzydki, zły i szczery, 28 lat a czuję się jak emeryt
na drodze nie dam ci przeżyć
24 na dobę c-kolwiek człowiek w korkach
wzrok rejestruje wydarzenia w moment jak minolta
zostaw ten syf, tak mi się wydaje
na miejsce raczej szybciej to śmignę tramwajem, bajer
ten tłok pod centralem, znów zajęty parking
chciałem dojechać pierwszy a dotarłem ostatni
to zajmie kwadrans i godzinę z powrotem
choć myślę będzie szybciej w tej chwili na piechotę
pięta, kolano, łokieć, przepycham się i idę
szkoda, że nie jestem bogiem i nie posiadam skrzydeł
tak przemija mi życie razem z wiatrem
myśląc czemu nas zamknęli w takiej małej klatce
żyć na stałe w bogactwie to może ma sens
i tak nie odzyskam czasu, co w korkach ziomek tracę
[refren x2]
nie ważne ile to potrwa ucieka w chwile rozkład dnia
to przez stanie w korkach, lepiej w domu zostać
robić rap, robić rap jeśli szanujesz czas
Random Lyrics
- dick rivers - cet air là lyrics
- bernhard recordz - mamagüzklaa lyrics
- ung swiss - balinu lyrics
- delta rae - one good cry lyrics
- hungover - irish goodbye lyrics
- ubertothesun - iw1shulovedme lyrics
- camillecam - i aint rich lyrics
- day by dave - sven lyrics
- jeffrey lewis & the jrams - when you're by yourself lyrics
- nanni svampa - andava a rogoredo lyrics