oer - zoo lyrics
[zwrotka 1]
tylko osły trąbią, że są mądrzy, mądre mordy czynem poprą to
bez proszenia się o propsy, ktoś doceni w końcu, powie “jesteś kot”
zrobisz coś z tym, albo będziesz wolny i to nie jak ptak ale jak ciężki słoń
a jak masz forsy, że masz w domu chodnik z niej – pokazuj niuniom ale nigdy psom
psie małpy lubią jak im chłopcy dostarczają wrażeń w stylu “weź mnie zwiąż”
potem żalą się portalom jak je życie wydymało hasztag wąż świnie pokazują nagie ciało, żeby gro widziało w necie – to jest spoks
bo znam raperów, co rzucają mięsem a to kurwy większe od tamtych fok
w każdym wersie coś się dzieje pewnie ale musisz mieć jak sokół wzrok
bo zgubisz się w tej gadaninie zwiewnej – label cię oskubie jak stado srok
ktoś musi tym baranom wklepać wiedzę, choć to wciąż ze ścianą rozmemłany groch
“pete rock to lama”? tak się zastanawiam, kto do kurwy mózgi wam rozmienił w proch
każdy kogut na swych śmieciach smielszy póki większy mu nie machnie kwok
pieprzy, że nie widzi konsekwencji potem z bólu jęczy jak bez podków koń
nikt nie urodził się lepszy, żadna szara mysz i żaden wychuchany mops
ale w tym świecie bestii lepiej mieć rezerwy dość by żaden rekin nam nie chapsnął rąk
[break]
słyszę z dala potworny głos kopyta gnają w pochmurną noc
oczy się czają ze wszystkich stron w tym całym globalnym zoo…
[refren]
bokun to pieprzony knur w morzu cukierkowych gówien
niesie pieprzony gnój dobrym ludziom na ratunek
możesz mieć go za paskudę, możesz nie znać go w ogóle
ale jak wejdzie niech cię dobry los zbunkruje gdzieś gdzie głos się nie wsunie
bokun to pieprzony knur w morzu cukierkowych gówien
niesie pieprzony gnój dobrym ludziom na ratunek
możesz mieć go za paskudę, możesz nie znać go w ogóle
ale jak wejdzie niech cię dobry los zbunkruje gdzieś gdzie głos się nie wsunie
[zwrotka 2]
w sumie… sam się chowam jak choroba durna krowa do mnie woła “bubi wróć”
chodź w ramiona, zabierz prowiant, olej wczoraj, jutro będziesz zdrów jak tur”
nijak leży nie żyć mi więc słodka marry miś na plery, spieprzaj już
wjazd do żaby, biorę świeży jeżyk, lecę z robą mierzyć się jak wół
małpki lubią jak je chłopcy na trzepakach odpalają “no to chlup!”
gdy ich mijam się odwracam, kiedy pająk wstanie będzie gryzł mnie w mózg
parę wspomnień wpada do mnie, da mi oprzytomnieć jak w kinolu szczur
w pierwszym świecie pierwszych potrzeb czuję dobrze coraz częściej #paw bez piór
sowy mądre wkoło są że ciągle coś ciułają a ty kulasz syf
biedne żuczki, potem żalą się portalą, że je za to lubi nikt
świat na starość robi z nas wyrachowane stado ślizkich jak glut żmij
jak przepiękny łabędź, najpierw słabiej, potem mocniej rośnie dryg do liczb
jednorożec więcej może w kraju gdzie jak zboże rosną nowe łby…
bardziej guziec w ciasnej bluzie z logiem, które ci zwiastuje coś i nic
zapunktuje ci szacunek do klasycznych gówien zatem ryj jak dzik
szlak jest długi, wkoło same są papugi każdy inny, nikt jak nikt
[break]
słyszę z dala potworny głos kopyta gnają w pochmurną noc
oczy się czają ze wszystkich stron w tym całym globalnym zoo…
[refren]
bokun to pieprzony knur w morzu cukierkowych gówien
niesie pieprzony gnój dobrym ludziom na ratunek
możesz mieć go za paskudę, możesz nie znać go w ogóle
ale jak wejdzie niech cię dobry los zbunkruje gdzieś gdzie głos się nie wsunie
bokun to pieprzony knur w morzu cukierkowych gówien
niesie pieprzony gnój dobrym ludziom na ratunek
możesz mieć go za paskudę, możesz nie znać go w ogóle
ale jak wejdzie niech cię dobry los zbunkruje gdzieś gdzie głos się nie wsunie
[outro]
to jest oer
to jest bokun
gówno jest tak ch-r-
że aż weźmiesz taboret i sznur z tego szoku, ćwoku
paweł bokun – wiersz
Random Lyrics
- radikal chef - afrodisiacum lyrics
- saypink! - fuck u lyrics
- fashun - gone in the world lyrics
- free rootz - amazon lyrics
- kid prinxe - no chains lyrics
- ryan scott oliver - good lady lyrics
- oral bee - yada yada yada lyrics
- rynx - want you lyrics
- la bionda - never gonna let you go lyrics
- goth edø - corso trinità lyrics