azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

oliver olson - daleko od domu lyrics

Loading...

[zwrotka 1: oliver olson]
zdziwiło kilo nie moje stilo bardziej ciekawił orwell
marny że mnie pilot wolę lądować z nosem w książce
to nie modne wiem, dwulicowy raper chipokryta co leci dosłownie ciągle
i jest dobrze ej dopóki tym razem to właśnie ciebie nie wciągnie
gdzie pieniądze tam problem, a ile zarabiasz to już nie istotne
ludzie myślą że jedziesz windą, a nie widzą ile kosztowały stopnie
dlatego real talk, dlatego hip+hop, dlatego sobą jestem
ty to ten king kong idź stąd dlatego pizdo nie ma cię na mieście
mam wejście na każdy back stage ale postoje tam gdzie moi ludzie
dzięki serdecznie że tu jesteście stale nastroje jak zwykłe pod górę
bywało biednie to na mixtape padły naboje złoto na albumie
szczęście nie kończy się nam kopercie logo prezentuję

[refren: gibbs]
daleko od domu i kilometrów tysiące setki wiel powodów milion błędów jeden wniosek
kochać swoich bliskich, za zdrowie kieliszki
pragnę znowu czasów, a tu już kolejny koncert
dwadzieścia osiem wiosen, chyba wkoncu dorosłem
odłożę coś na potem, by nie musieć igrać z losem
tymi samymi nićmi szydzimy grama fikcji
pływamy morzu potrzeb ale nigdy nie odwrotnie

[zwrotka 2: oliver olson]
nabrany rozpęd ale po co pośpiech skoro szereg jak na poczcie
nie moje naboje za oknem w porę przekierowywuje trasy nocne
torem właściwym ale nigdy bokiem stale mnie dziwi bo byłeś mi ziomkiem
jakie alibi powiedz mi jak mogłeś pryma aprilis udawałeś dobrze
i co? wstawiłem za ciebie głos
bo byłeś collegium częścią błędy wychodzą na złość
dlatego wystukuje tępo a w głębi ducha mam remont
podwójnie kładę na szczerość bo serce gra mi stereo
na pewno stopa werbel bass panteon buduj ale bez nas
nie zlicze cudów bo metraż, wewnętrzny nawet powiększam
centralnie stoi pień gdzie stał nabiera sporo powietrza
a karma bywa jak cera dlatego nie ma co ściemniać
[refren: gibbs]
daleko od domu i kilometrów tysiące setki wiel powodów milion błędów jeden wniosek
kochać swoich bliskich, za zdrowie kieliszki
pragnę znowu czasów, a tu już kolejny koncert
dwadzieścia osiem wiosen, chyba wkoncu dorosłem
odłożę coś na potem, by nie musieć igrać z losem
tymi samymi nićmi szydzimy grama fikcji
pływamy morzu potrzeb ale nigdy nie odwrotnie



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...