azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

opał - balkonmind lyrics

Loading...

[intro]
miasto szumi jak przester
i słabnie światło co dają je latarnie miejskie
krzyk bandy dzieciaków się niesie
koczują pod sklepem, tak bardzo osiedle
chyba tam wciągają kreskę
ja wyszedł bym do nich
i powiedział jak bardzo to niebezpieczne
ale kim dla nich jestem ?
niech dzieciaki uczą się na swoim błędzie
spoglądam głęboko w pełnie
jeszcze contemplate na balkonowym krześle
i widzę tę słońce co wstało zbyt wcześnie
bo nie śpię, a jak śpię to nie śnię, a jak śnie to nie chce
choć kiedyś latałem w tych snach jak pietrek
boje się że odkryje coś co mnie zetnie
i nie cierpię cierpieć a cierpię jak młody werter
pytają o czym ten tekst jest
ja patrząc w pełnię się pytam siebie kim jestem

[zwrotka 1]
dzieckiem, co musiało dorosnąć wcześniej
a jak chciało mieć to musiało pracować ciężej
nie chcę odbierać reszcie bo nie wiem jak miałeś źle
zrozum że nie o to chodzi w tym wersie
następnie, dzieckiem, co widać mu starą skarpetke
przez zdartą podeszwę bo musiał wejść tam gdzie nie był jeszcze
i wreszcie, dzieckiem, co jebał jak śmieć ten za 7 złoty na ręke
by zarobić kesh ten na pierwszą ep’kę, dzieckiem, brain dead
bo wyciągną rękę tu pewien dżentelmen, gdy inni się śmiali na mieście
i włożył pokłady nadziei, bo głupio mi mówić o pendze
ziom wierzę że jeszcze się kiedyś odwdzięczę ziom
wierze że jeszcze się kiedyś odwdzięczę ziom, wierze, wierze

[refren]
miasto szumi jak przester
i słabnie światło co dają je latarnie miejskie
krzyk bandy dzieciaków się niesie
koczują pod sklepem, tak bardzo osiedle
chyba tam wciągają kreskę
ja wyszedł bym do nich
i powiedział jak bardzo to niebezpieczne
ale kim dla nich jestem ?
niech dzieciaki uczą się na swoim błędzie
spoglądam głęboko w pełnie
jeszcze contemplate na balkonowym krześle
i widzę tę słońce co wstało zbyt wcześnie
bo nie śpię, a jak śpię to nie śnię, a jak śnie to nie chce
choć kiedyś latałem w tych snach jak pietrek
boje się że odkryje coś co mnie zetnie
i nie cierpię cierpieć a cierpię jak młody werter
pytają o czym ten tekst jest
ja patrząc w pełnię się pytam siebie kim jestem

[zwrotka 2]
jestem sygnałem w karetce co wiozła na prędzce
do sali gdzie wszystko, pachnie jakby codziennie robili tam dezynfekcję
nie wierzysz pewnie to powiem ci więcej
dzisiaj już wiem, że śmierć to tylko przejście
jednak ktoś zadecydował że wracam i nie przeszedłem
nie wierzysz pewnie to powiem ci więcej
jak tata się wspinał po szpitalnej rynnie, by przez okno żegnać się z dzieckiem
przez okno, bo wpuścili tylko rodzicielkę
kurwa, po rynnie na salę a sala znajduje się na drugim piętrze
ryzykowałeś swym życiem, by do okna przyłożyć ręke, co ?
wierze że jeszcze się kiedyś odwdzięczę ziom
kiedyś się jeszcze odwdzięcze, kiedyś się jeszcze odwdzięcze..

[refren]
póki co refren co w ogóle nie brzmi jak refren
i troche zmieniony na znak że wszystko jest zmienne, wszystko jest zmienne, wszystko jest zmienne, wszystko jest zmienne
miasto ciche jak we śnie
i zgasło światło, bo słońce sprawiło, że robi się widno nareszcie
krzyk bandy dzieciaków głośniejszy niż wcześniej
na bank tam ciągnęli kreskę
więc wyjdę do nich i powiem, choć to niebezpieczne
żeby uczyli się nie tylko na swoim błędzie, ziom
nie tylko na swoim błędzie
spoglądam w te oczy a zła są pełne
spokojnie bejbe, powiem co myślę i spieprzę
i widzę te słońce co daje już czerwień
i nie śnię lecz do snu ucieknę
a w śnie polecę głębiej, boje się latać w tych snach jak pietrek
pokonam pietra jak się z nim prześpię
znowu ten feeling gdy cierpię, znowu refleksje
pytają o czym ten tekst jest
ja patrząc w pełnię się pytam siebie kim jestem.. i nie wiem



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...