azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

opał - homar lyrics

Loading...

[refren]
zaplątałem się w swoje własne macki
nie słuchałem rad swojej własnej matki
wszędzie gdzie nie pójdę palą tylko blanty
nie no stary, ja nawet tego nie mogę rozczytać

[zwrotka 1]
pokój to lok-m, spoglądam na ścianę jak niedojebany
tak artystycznie opada z nich tynk, ja odpadam z nim
odpierdala mi, hej hej
tu cisza tam spokój, a w środku głos mami
bo demony głaszczą po plecach włosami
czasami siadam i siada mi
czasami podążam śladami z myślami
a czasem te pizdy wbijają mi igły na wylot gdzieś między żebrami
a czasem te rany to goją się tylko po to żeby znów się zapalić i zacząć krwawić
a może tak jebać to co ? czasem wziąć wypłatę
i przy blancie z bratem tak zwyczajnie znów się zająć rapem
później wytłumaczę tacie że to nie są dopalacze
gdyby miało nie być jutra kupię czterdziestkę i piątkę
by najebać się, a potem to przy blancie tak się cieszyć końcem
później zadzwonię do ciebie jakoś chwila po dziesiątej
i wyłączając emocje przewinę wcześniejszą zwrotkę

[refren]
zaplątałem się w swoje własne macki
nie słuchałem rad swojej własnej matki
wszędzie gdzie nie pójdę palą tylko blanty
nie mogę rozczytać swojej własnej kartki
zaplątałem się w swoje własne macki
nie słuchałem rad swojej własnej matki
wszędzie gdzie nie pójdę palą tylko blanty
nie mogę rozczytać swojej własnej kartki

[zwrotka 2]
byłem u pani psycholog w chorzowie na omankowskiej
“chłopcze skoro tak ci trudno może napisz o tym zwrotkę ?”
gdybym wcześniej wiedział może że to będzie takie proste
to nie mówiłbym o sobie osobie tak dla mnie obcej
świetna rada doktor złotko, to już puenta tej wizyty ?
gdybym tak się zamknął w sobie, oni nie otworzą płyty
może postaw mi diagnozę, albo wystaw jakieś tabsy
czuję piszę, piszę, czuję, kończę płytę, a rezultat marny
nie boję się swoich łez bo to kac dla sm-tku
nie boję się mówić raper, choć to stawia mnie wśród głupków
nie boję się, chociaż czasem strach zabrania mi rozmyślać
patrzę tym demonom w oczy, nawet jak ich mają kilka
więc przechodzę swoje życie jak te walki w mortal kombat
i ciągle się zastanawiam, jaki problem tu mnie jutro spotka
i ta klątwa wciąż wypycha strumień krwi przez nozdrza
musiałem wcisnąć ten wers przez metkę horrorcore’owca, ej

[refren]
zaplątałem się w swoje własne macki
nie słuchałem rad swojej własnej matki
wszędzie gdzie nie pójdę palą tylko blanty
nie mogę rozczytać swojej własnej kartki
zaplątałem się w swoje własne macki
nie słuchałem rad swojej własnej matki
wszędzie gdzie nie pójdę palą tylko blanty
nie mogę rozczytać swojej własnej kartki

[outro]
gdyby miało nie być jutra, kupię czterdziestkę i piątkę
lecz ten syf zostanie w kącie, trzeźwy chce pożegnać słońce
później zadzwonię do ciebie jakoś chwila po dziesiątej
abonent jest niedostępny, no a może to i dobrze



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...