azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

opał - wariat lyrics

Loading...

(wstęp)
bang, joł, haha, haunted circus (co jest grane?), nawiedzony cyrk, dj phonic, opał (?), auuu

(zwrotka pierwsza)
choć z nami, my to mamy, żonglujemy kończynami
na tej fali nadawamy, wybuchamy jak dynamit
pytaj mamy “proszę pani, nie wiem, co to minimalizm”
mam nerwy ze stali, z takich jak ty składam origami
ej, sorry stary, zostałem oddany wilkom

w obrzydliwe bary wkładam ogromne d+ld+
wycięte żebra na resztkach martwych tkanek wiszą

listem gończym ściga mnie szpitaj psychiatryczny
zanim otworzysz usta, lepiej zamilknij
słabym mówię (?), bo dostają spazmy
moje flow wyznaczane jest w ilościach ektoplazmy
horrorcore nie tętni od pozytywnej wibracji
zmiksowany mózg wydobywa się z czaszki

(refren)

la, la, la, la
cztery ściany, drzwi bez klamek, szpitalna sala
la, la, la, la
jestem wariat, bo czasem odpierdala centrala
la, la, la, la
mój mózg wyświetla znak z napisem awaria
la, la, la, la
jak się nie podoba, to wypierdala+la+la+la+lać
(zwrotka druga)

głodnik, uciekinier, nawiedzony pacjent
zombie, przedawkował leki, zapijając kwasem
55 dni w zwilgotniałej izolatce
gdzie najcichszy szept można pomylić z hałasem
nie mów o mnie świr, fire in the (?)
rozłupuję czaszkę jak (?)
mam jeden wariant, uczę się rapować
pierdolony wariat uciekł z wariatkowa, ziom
skarb to mowa, a mową można się bawić
więc nie pytaj mnie o niepoprawny wulgaryzm
bierz tą dupę w troki, krypto f+cking zwłoki
jestem na diecie, jem psychotropy
zamknij ryj, wsadzę ci czaszkę do zadka
obłąkany uciekinier z miejscowego alcatraz
zamknij pysk, mam w sobie popaprańca

(refren)

la, la, la, la
cztery ściany, drzwi bez klamek, szpitalna sala
la, la, la, la
jestem wariat, bo czasem odpierdala centrala
la, la, la, la
mój mózg wyświetla znak z napisem awaria
la, la, la, la
jak się nie podoba, to wypierdala+la+la+la+lać
(zwrotka trzecia)

nieprzyjemny zapach, opary fekalne
rozepchany otwór, penetracje +n+lne
moje ciało płonie, dzwoń do straży pożarnej
to przez przedawkowanie siarki koloidalnej
, choroby neurologiczne
wydobywany kał po konsystencji wodnistej
złoty strzał jest jak ostatni gwizdek
bolesny zastrzyk soli fizjologicznej
zapomniany szpital, nawiedzony oddział
obezwładniona pacjentka, zbiorowa orgia
nie liczy się rozmiar, rozrywana pochwa
przez oczodół wbijana igła, lobotomia
(?) poubierani w kaftany
polska scena jest jak wyścig na łóżkach szpitalnych
otwieram puszkę pandory, stan paranoidalny
to ten nawiedzony cyrk i te nawiedzone klauny

(refren)

la, la, la, la
cztery ściany, drzwi bez klamek, szpitalna sala
la, la, la, la
jestem wariat, bo czasem odpierdala centrala
la, la, la, la
mój mózg wyświetla znak z napisem awaria
la, la, la, la
jak się nie podoba, to wypierdala+la+la+la+lać
la, la, la, la
cztery ściany, drzwi bez klamek, szpitalna sala
la, la, la, la
jestem wariat, bo czasem odpierdala centrala
la, la, la, la
mój mózg wyświetla znak z napisem awaria
la, la, la, la
jak się nie podoba, to wypierdala+la+la+la+lać



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...