azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

palmowski - impreza u matiego lyrics

Loading...

[tekst piosenki “impreza u matiego”]

[zwrotka 1]
ej, yo, ta
to jest impreza u matiego, boazeria style
zakładam koszulkę z nicki, leci szlug w smoking area
raz, dwa, na kanapie tyle osób masz
jak nie będzie już gdzie usiąść, odpalimy twistera
wtedy powyginane, wszystko powykręcane
tak jak gawot, który zamiast zupy je ramen
nie, czekaj, ramen to zupa
a gawot nie je zup, ani ramenu
wóda nalewana przy stoliku tylko dla pań
trochę przypał, że mam w kubku wodę z kranu, chuj taki life
całe szczęście do spalenia jest niejeden gram
choć moja pamięć już zawodzi, wszystko mordo jest alright
jest z nami kuś z iqosem
gawot znów częstuje jointem
kasia z paulą wymyśliły swój mem
ale coś tu śmierdzi chujem

[refren]
mati górk!ll kozak
banan górk!ll chuj
jeden z nich jest frajerem
ale drugi to ziomeczek mój
łódzkie podwórka
już krzyczą na alarm
mati, mordo, piona
banan, cwelu, wypierdalaj
mati górk!ll kozak
banan górk!ll chuj
jeden z nich jest frajerem
ale drugi to ziomeczek mój
łódzkie podwórka
już krzyczą na alarm
mati, mordo, piona
banan, cwelu, wypierdalaj
[zwrotka 2]
tajna wyprawa w górę, wszędzie prześcieradła
na strychu puszczamy chmurę, a niżej paula zbladła, joł
nic nie rozumiem, czuję suchość gardła
kacper do mnie coś gada, a ja mówię: “tak, prawda”
głodny jestem trochę, zjadłbym se kruszanta
to jest kurwa rogal, mówi zuzia, bo jadła
ale chrupki cebulowe też są spoko na maksa
zjadłem pół paczki z kusiem, sorry kasia, spontan akcja
wyjątkowo szybko leci czas, nie wiem dlaczego
jest czwarta nad ranem, impreza u matiego
kamil jedzie do zuzi od dwudziestu pięciu minut
co to w ogóle za typ, chyba banan od górk!llów
ale nie mam w sobie złości, bo tu good vibes only
leżymy w namiocie, john frusciante i jointy
z jakiegoś powodu jest coraz wspanialej
nie wiem czy dobrze pamiętam, ale mordo, latałem

[przejście]
it takes me higher
the places i have never seen
we started this fire
and i can’t help it how i feel

[zwrotka 3]
yo, prawie siódma rano, to jest koniec nocy
nie chcę nosić okularów, “maciek, gdzie masz oczy?”
wolę wschody od zachodów, bo są bardziej wyjątkowe
leci ostatni pecik, mati mówi: “już nie mogę”
ja tam zawsze chętnie spalę, biorę porannego bucha
nie jesteśmy na pilicą, chociaż w sumie to jest upał
i nie mogę się napatrzeć, jest byczku wspaniale
this is time of my life, ale coś śmiedzi chujem, dalej
[refren]
mati górk!ll kozak
banan górk!ll chuj
jeden z nich jest frajerem
ale drugi to ziomeczek mój
łódzkie podwórka
już krzyczą na alarm
mati, mordo, piona
banan, cwelu, wypierdalaj
mati górk!ll kozak
banan górk!ll chuj
jeden z nich jest frajerem
ale drugi to ziomeczek mój
łódzkie podwórka
już krzyczą na alarm
mati, mordo, piona
banan, cwelu, wypierdalaj



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...