azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

paluch - b.o.r. lyrics

Loading...

[intro: paluch]
biuro ochrony rapu (b do r), donatan
syntetyczna mafia (syntetyczna mafia)

[zwrotka 1: paluch]
biuro ochrony rapu to b do o do r
polujemy na pojebanych wacków ich rap to epic fail
jesteś z nami chłopaku to przybij kurwa pięć
dla wrogów mam pielona z którego wypływa rtęć
ilu tych marnych grajków na boga się kreuje
ich naturalność jest jak plastikowe chuje
znów faktem operuje, oni wpadają w furię
rzucam ich cd w kibel i robię na nie dwójkę
to nie prawda że brak im talentów, dziś walczą o swój sektor
to jest gra bez sentymentów,dla wielu hajs to mentor
idziemy za ich tropem,tam gdzie padliny fetor
witamy w b.o.r. – mów do mnie kurwa rektor
mają romans z popem ich dupą telewizja
biuro ochrony rapu dla tych suk jak inkwizycja
i możesz mnie nie lubić, ale racje musisz przyznać
że wiesz dobrze o kim mówię, choć nie jadę im po ksywach

[refren: paluch]
od piwnic aż po dach,tylko prawdziwy towar
oczyścić z wacków rap, chyba najwyższa pora
wjeżdża podziemna horda, wycinka chorych drzew
biuro ochrony rapu – b.o.r
od piwnic aż po dach,tylko prawdziwy towar
oczyścić z wacków rap, chyba najwyższa pora
wjeżdża podziemna horda, wycinka chorych drzew
biuro ochrony rapu – b.o.r

[zwrotka 2: paluch]
widzę kolejny powrót i zaraz jebnę na plecy
jak tak dalej pójdzie to zmartwychwstaną raperzy
tej, to miłość do hip-hopu czy miłość do pieniędzy
kiedyś odeszli w chwale dzisiaj będą tylko ciency
inni z eksperymentów się tłumaczą, weterani
boją się o swoją dupę, że pojadą po nich fani
psychika jak opłatek, już liczą kurwa straty
odbiorca jest zbyt głupi, by rozjebać rap schematy
rapu pedofile dymają dzieci przez głośnik
dobrze wiedzą, że ich płyty znają tylko sezonowcy
wartościowy słuchacz kładzie lachę na ich nośnik
fanki mają ich kawałki jako dzwonek na swój nocnik
ja omijam schemat i przedawkowuję progres
produkuje go sam, kiedy do studia wchodzę
i możesz mnie nie lubić, ale w jednym mamy zgodę
że nie jadę po sobie, bo cisnę prawie całej polsce

[refren: paluch]
od piwnic aż po dach,tylko prawdziwy towar
oczyścić z wacków rap, chyba najwyższa pora
wjeżdża podziemna horda, wycinka chorych drzew
biuro ochrony rapu – b.o.r
od piwnic aż po dach,tylko prawdziwy towar
oczyścić z wacków rap, chyba najwyższa pora
wjeżdża podziemna horda, wycinka chorych drzew
biuro ochrony rapu – b.o.r

[zwrotka 3: gedz]
nie cba (nie cba), nie cbś (nie cbś) ej żem b.o.r chory gedz
flow jak clark kent jest super, man
ale nie zapomniałem,że ma nieść treść
mordo, przypomnę – jesteśmy w polsce, a nie w stanach
ale jeśli chcesz, mogę zrobić ci rapowy raport pelikana
będę zabijał raperów od wieczora do rana
wymierzam karę jak punisher nananananana
na celowniku mam tych, co toną w forumowych spustach
następni są ci, których w baniach namieszała kapusta (kapusta)
o gustach niby się nie dyskutuje
ale ich naturalność jest jak plastikowe chuje
nie dziwię się wcale ,że jadą ich stale moi znajomi
bo jak tym z zielonej góry kurwa wiedzą co z tym zrobić
synku, schowaj mikrofon jeśli nie wiesz o co chodzi
idzie nowy, idzie lepszy, pozdrowienia, włodi

[refren: paluch]
od piwnic aż po dach,tylko prawdziwy towar
oczyścić z wacków rap, chyba najwyższa pora
wjeżdża podziemna horda, wycinka chorych drzew
biuro ochrony rapu – b.o.r
od piwnic aż po dach,tylko prawdziwy towar
oczyścić z wacków rap, chyba najwyższa pora
wjeżdża podziemna horda, wycinka chorych drzew
biuro ochrony rapu – b.o.r

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...