azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

paluch - bez strachu lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
jutro krzyczy do nas siema dzisiaj wali nas po mordzie
wczoraj to historia tak jak za szerokie spodnie
teraz jedno co się liczy to żyć z samym sobą w zgodzie
i by dalsze życiorysy już pisały się spokojnie
nawiązać dialog, rodziny nie wybierasz
i nie jeden pewnie by chciał urodzić się jeszcze raz
zawsze może być gorzej, wszędzie dobrze gdzie nas nie ma
bogaci szukają miłości, biedni szczęścia w monetach
przeszedłem ten etap wiem co z ludźmi robi pieniądz
mają za dużo w dupach i uczucia szybko więdną
sprzedaj, kup, daj – życia kolory bledną
jutro materialny raj chętnie na miłość wymienią
gdzie tego szukasz i jaką nosi nazwę?
ile razy upaść by odnaleźć równowagę?
życie to skurwiel ze swoimi trzyma sztamę
jak masz miękkie serce to obyś dupy nie miał szklanej

[refren x2]
dzisiaj na jutro pewnie czekam bez strachu
wita mnie świt, witam go na luzaku
radości łzy i sm-tku pół na pół
cały czas życiu stawiam czoła bez strachu

[zwrotka 2]
los nie równo nas traktuje – rozdaje znaczone talie
znam dzieci ojców zwiedzających zakłady karne
toczą z życiem walkę z dala od fleszy i karier
dajmy im siłę do pokonania wszelkich barier
nie bój się żyć normalnie dziewczyno z patologii
wiem, że jest najłatwiej iść przez wytarte drogi
jeśli nie miałaś nikogo ja daję tobie słowo
świadomie robię to po to żeby z gówna cię wyciągnąć
i bez żadnego strachu bierz to sobie do serca
nie bój się płaczu czasami w każdym coś pęka
kolejny dzień gdzie codzienność to udręka
zagubionym od narodzin ciężko zejść z drogi do piekła
chce ci dać połowę szczęścia byś poznał czym jest uśmiech
połowę wiary w siebie to wszystko łatwiej pójdzie
lepszego życia diler przejmuje władzę nad mózgiem
ten rap leczy rany dziś jedziemy jednym wózkiem

[refren x2]
dzisiaj na jutro pewnie czekam bez strachu
wita mnie świt, witam go na luzaku
radości łzy i sm-tku pół na pół
cały czas życiu stawiam czoła bez strachu

[zwrotka 3]
znałem w moim życiu wielu amatorów przygód
seks, dragi, dance w weekend latali na przytup
wtedy byłem dla nich śmieciem – nie chciałem wciągać syfu
dzisiaj jadę furą – oni leżą brudni od rzygów
byli panami życia przez śmierć trzymani w szachu
mieli być dłużej młodzi, w rozwoju stanęli ze strachu
dzisiaj zamiast na szczyt mają bliżej do piachu
i już nie żałuję ich choć potrzebowałem czasu
wiem, nie widzisz tego jeśli siedzisz w tym gównie
myślisz, że wygrasz turniej chociaż odpadłeś w grupie
jak wbija w ciebie chuja ziomuś, to nie jest k-mpel
bo prawdziwy przyjaciel w ogień za tobą pójdzie
nic nie warte znajomości po czasie tracą wartość
u mnie z ludźmi jak z rapem – nie ilość tylko jakość
zbijam pionę ze strachem, czas lepsze życie zacząć
on daje odwagę by cały ten burdel ogarnąć

[bit]
days go back, stress is building up
provoke those without dollars to dream
f-ck that, f-ck that sh-t
knowledge is king
now if i worry too much about my have-nots i might
not recognise just what i’ve got
what can i say? what-what-what can i say?
keep your head up and try to keep the faith

[refren x2]
dzisiaj na jutro pewnie czekam bez strachu
wita mnie świt, witam go na luzaku
radości łzy i sm-tku pół na pół
cały czas życiu stawiam czoła bez strachu

[tekst – rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...