azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

panaceum - niepowodzenia lyrics

Loading...

[zwrotka 1 – maciek]
o niepowodzeniach to by powstała epopeja
więc powoli epos sklejam, licząc że mnie to pozbiera
tak rozumiem rap, choć teraz w rapie etos zjeba
i klepanie prawd, plus coś o urojonych problemach
rap taki jakie życie, jak tracki czasem piszę
realizm zawsze bije, chcę przedstawić to co widzę
mama się o mnie martwi, mówię jej że niepotrzebnie
szkoły nie zapieprzę, piszę te teksty w bracketsie
jeszcze będziemy tańczyć. szampany no i wino
tak gadamy z ziomami gdy pytają nas o przyszłość
widzą mnie z dziewczynami, ja widzę się z dziewczyną
ale już nie rozmawiamy, bo powiedzieliśmy wszystko

życie płynie dalej. każdy na swojej łódce
przerastają nas fale, ale nie ma dokąd uciec
jedni cierpią niedostatek kiedy ich statek dryfuje
drudzy czerpią hajs od matek, bluzy thrasher w nowej furze
ja stoję sobie z boku, wiosłuję, idę na przód
ludzie udają bogów, choć nie mają podjazdu
wprowadzają tu pokój, ale kosztem dyktatur
polecą do kosmosu… zapomną o żelazku
tak już jest; tu na ziemi, gdzie mieszkają ludzie
brniemy w te problemy, które każdy wywołuje
żyjemy łudzeni przez efekty własnych złudzeń
każdy jest nieśmiertelny póki nie przyjdzie mu umrzeć

[zwrotka 2 – tomek]
nie wiem co chcę robić w życiu i po co
piję chłodną colę dziesięć minut przed siłownią
pisząc tracę noce… to jest -n-logią
niepowodzeń błędne koło. błądzę, tracę kolor
chudnie mi portfel, przybywa stale lat
znajomi już z bach0r-m, ja chcę nagrywać rap
studia są niby okej, ale tutaj taki kraj
że nawet jak skończę to: co mi to niby da?
zarabiać dwa tysiące? tak jak socjal na zachodzie?
znać łaciny może trochę. chyba tej podwórkowej
ad augusta per angusta, ale kurwa, no kurwa…

gramy do jednej bramki i strzelamy samobóje
to trochę jak te rapy, każdy na każdego pluje
instagramy lajki – piwo ławki bite żółwie
ale jak się zastanowisz, to nadal jesteś w dupie
nie liczę jointów w kielni, ani łysy ani dredy
pisać tylko dobre wersy chcę i grać fajne koncerty
idzie jak krew z nosa, jak ta mamy stara corsa
gdy przed długość zakopianki śmigamy do krakowa
by zagrać tutaj support, choć pod sceną dwie osoby
i tak to cieszy bardzo, chcesz to mów że nie wychodzi
życie jest huśtawką, bytem śmiesznych sinusoid
wygrywamy swoje choć, się wiecznie nie powodzi



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...