parol syndykat - a pamiętasz jak... lyrics
[zwrotka 1]
przyszerokie spodnie, kaptur na łysej głowie
schadzki pod klatkami i wojny osiedlowe
zabawa w ganianego [?] na wylocie
albo byłeś żandarm, albo byłeś złodziej
ustawka na kozie, mecz o złote gacie
każdy pełen werwy, nikt nie chciał stać na bramce
za blokiem budowa, cieciowi dokuczane
znałem każdy kamień, kąt i zakamarek
na czerwonym placu odwieczne bajlando
do większości klubów mieliśmy embargo
ćwiczony w piwniorach trening obwodowy
żadna popierdówa jak zestaw dyskotekowy
na trybunach siarki od słowa do słowa
zamiast na murawe, obcinaliśmy wroga
po dniach tarn0brzega kolekcja siniaków
waliło się na dziurę zza wisły czereśniaków
[refren]
a pamiętasz brat, ten bеztroski czas
nieważne było jutro, tylko tu i teraz
tęskni mi się za tym, aż łеzka się kręci
dumny z pochodzenia, aż do grobowej deski
tbg hc + 39+400 centrum, serbinów, zwierzyniecka, wyspa
dzików, kopernika, moniuszki, skalna góra
trzeba się jednoczyć, samemu nic nie wskórasz
[zwrotka 2]
u małego w domu bardziej jako gapior
taniec połamaniec pod muzyki [?]
za ciężki na deskę, za cienki na rolki
nie raz się złożyłem jak kielecki scyzoryk
graffiti w zeszycie ćwiczone na ślizgach
[?] wrzut, zajawka szybko prysła
z bratem na pc+cie klejone proste rymy
na podkładzie [?] naszej wspólnej kawaliny
rap kanciapa wuja śmigała na stereo
tata nam nagrywał na kasetach wideo
pierwsze demo w radiu, gotowy na wicher
po mojej track liście przełączyli na leliwę
sąsiedzi na białej codzienny koncert życzeń
wiedzą na co stać starą poczciwą [?]
w parku na fontannie przy moleście skandal
lała się ropucha i rosyjski standard
[refren]
a pamiętasz brat, ten beztroski czas
nieważne było jutro, tylko tu i teraz
tęskni mi się za tym, aż łezka się kręci
dumny z pochodzenia, aż do grobowej deski
tbg hc + 39+400 centrum, serbinów, zwierzyniecka, wyspa
dzików, kopernika, moniuszki, skalna góra
trzeba się jednoczyć, samemu nic nie wskórasz
[zwrotka 3]
najadłem się grzybów, faza mnie przerosła
na osiedlu wstyd z rodzicami kosa
podwójna rzeczywistość, czułem się jak [?]
to nie miało sensu jak pudrowanie trupa
żadnych kieszonkowych, wszystko upierdolone
szuflady pękały jak tusz na paragonie
przypał w sandomierzu wystawieni na próbę
[?]
wszyscy za jednego, czy jeden za wszystkich
nietrafione pakty, to mój zimny prysznic
genezę z mariankiem pamiętam do dzisiaj
niedoszła solówka, później prawdziwa przyjaźń
buźkę traktowałem jak starszego brata
nie raz wykaraskał gdy byłem w tarapatach
[?] dodał wiary i niespożytą siłę
wyżej wymienionych traktuje jak rodzinę
[refren]
a pamiętasz brat, ten beztroski czas
nieważne było jutro, tylko tu i teraz
tęskni mi się za tym, aż łezka się kręci
dumny z pochodzenia, aż do grobowej deski
tbg hc + 39+400 centrum, serbinów, zwierzyniecka, wyspa
dzików, kopernika, moniuszki, skalna góra
trzeba się jednoczyć, samemu nic nie wskórasz
Random Lyrics
- tripes - στριμωγμένος (strimogmenos) lyrics
- trace. & mello - instagram models lyrics
- queenie larouge - rhymes like dimes lyrics
- prznt - beat of my heart lyrics
- pxrple - naa ra ko diri lyrics
- kill turbo - exes lyrics
- fntxy - deliberar lyrics
- guap sensei - sex drive lyrics
- dorofeeva - почему (why) lyrics
- rondodasosa - lemon pepper freestyle challenge lyrics