passki - dekadencja lyrics
[zwrotka 1: bosski]
upadek kultury, wciąż pod publikę bzdety
podrasować ego, by zgarnąć te monety
przestało mnie śmieszyć to jak polskie kabarety
serwują chłam niestety wtórni +n+lfabeci
tworzą rap uliczny, bo znają takie płyty
lecz mało mają przeżyć prawdziwych na dzielnicy
odgrzewane kotlety to nie jest żaden wyczyn
i czuć, że gamoń pierdzi i pierdoli o niczym
kariera nic nie warta, martwa, gdy przekaz nie da ludziom wsparcia
artystą jestem po to, ziom, by innym muzyką byt wzbogacać
niematerialne korzyści, zyski, moc świadomości do mnie wraca
ta tendencja rzadko dzisiaj tym liliputom się opłaca
[refren: bosski]
dekadencja, ucieka ludziom głębia
trеści żadnej nie ma, w życiorysie przеrwa
zapomniania wena, powielany schemat
bożki plastikowe upadają teraz
męczy dylemat, kryzys masz wartości
ile jesteś w stanie tu poświęcić dla miłości?
kryzys tożsamości otwiera nam oczy
mój szlak to nieustający rozwój świadomości
[zwrotka 2: bosski]
zła się nie ulękną, nie uklękną przed nikim
świetliste dusze czyste zdobędą swoje szczyty
ważniejszy dla nich proces niż wszelkie statystyki
nieustanny progres dodaje barwy przy tym
sławy zyski, straty, piski, wiecznie głodne, zblazowane pyski
jednym wersem w mrowisko wejdę, jebnę mocniej, wykoszę wszystkich
wiem, kim jestem, z manifestem wjeżdżam ostro, a kaprysy
olewam, bo nie robię tego pod, a dla publiki
nie ma niczego ponad, robię sobie tak to od lat
nie kojarzy mnie małolat, nie wita mnie już stodoła
lecz nie zataczam koła, mam dla kogo działać
grupa szyderczych trolli nigdy przy mnie nie stała
[refren: bosski]
dekadencja, ucieka ludziom głębia
treści żadnej nie ma, w życiorysie przerwa
zapomniania wena, powielany schemat
bożki plastikowe upadają teraz
męczy dylemat, kryzys masz wartości
ile jesteś w stanie tu poświęcić dla miłości?
kryzys tożsamości otwiera nam oczy
mój szlak to nieustający rozwój świadomości
[zwrotka 3: bosski]
mówią: “jesteś legendą”, lecz kiedy się odwrócę
to szydzić ze mnie będą i zaczyna się plucie
dowartościować siebie dyskredytując innych
tak robi nieudacznik, cykor i mały cynik
nie potrzebuję łaski, kiedyś chciałem szacunku
lecz ile warty respekt niepoczytalnych tłumów?
pod podłogą trupów od lat nikt nie wyciągał
i gniją nieruszone, jedzą je potem na obiad
jeżeli znasz swą wartość, kto ci to może zabrać?
nie rusza mnie krytyka, kpina, lizustwo, atak
po dwudziestu latach doceniam czyste piękno
i poza statystyką dobitnie trafiam w sedno
[refren: bosski]
dekadencja, ucieka ludziom głębia
treści żadnej nie ma, w życiorysie przerwa
zapomniania wena, powielany schemat
bożki plastikowe upadają teraz
męczy dylemat, kryzys masz wartości
ile jesteś w stanie tu poświęcić dla miłości?
kryzys tożsamości otwiera nam oczy
mój szlak to nieustający rozwój świadomości
Random Lyrics
- love-sadkid - today lyrics
- beach bunny - scream lyrics
- mono zabaleta - vuelve a mí lyrics
- goddess fiji - break a thot lyrics
- kalma - めぐり (meguri) lyrics
- 100 kila - gaz do dupka lyrics
- ezhel - nerdesin lyrics
- tiko - homesick lyrics
- trinity the tuck - sexology lyrics
- khamydrian - pick your poison lyrics