azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

patokalipsa - #rain lyrics

Loading...

[zwrotka 1: zygson]
pogoda barowa, znowu będę latał jak ta ćma
wina omijam niech wódeczki mi waćpan da
przy tym stole pewnie będę grać na bank
bo mam przypadłość by to zrobić, napaść na bar
szyby niebieskie, no bo wszyscy zostali w domach
ci co mieli parcie – wypierdalać; szklana pogoda
ja muszę szybko biec, choć na drodze jest niejeden
moim celem zmyć te brudy, jak powódź w dziewięć-siedem
nie spadnie na nich deszcz nagród, nic nie poradzę
że ich korzystny biomet i tak wróży falę porażek
czarne chmury wiszą, no bo zbiera się na deszcz
zygi, pato, 2-0-1-7, hashtag #rain

[zwrotka 2: delekta]
nie zostawię suchej nitki na raperach zlanych potem
którzy próbują wynieść muzykę z bloków do dyskotek
i dwoją się, i troją w oczach, jak grzyby po deszczu
lepiej niech się boją, kiedy z pato tu wpadamy w sześciu
yo, i jak tak patrzymy na scenę
to widać szwedzki stół, ale chujowe jedzenie
jakbyś wpierdalał chemię, same tworzywa sztuczne
kreski, mefedron i flaszki po wódce
o, wracamy ze zdwojoną siłą
ale to to samo stilo i nadal nie będzie miło
i niewiele się zmieniło, pijemy i gramy w karty
pod kopułą zielono, zbija nam pionę święty patryk

[hook 2x]
w gardło wóda i chmura skuna nad nami
hardcore w chuj tutaj, znów gramy z pojebami
po bani tu nikt nie pada, a jak suszy no to lej
kiedy my krzyczymy ‘pato” cała sala krzyczy ‘#rain’

[zwrotka 3: penx]
yo, nie cieszą strzały w niebo kurwa mać
dasz pistolet w rękę, krzyknę pewnie ‘huragan’ (huragan)
to nie zabije, tylko się uniesiesz
sorry ryju że z kasią się nie upiecze, haha!
pierdolony meksyk, se wpierdalamy taco
patrząc zza szyby jak deszcz na betonie leci
popierdolony jest szczyt, się nie mijamy z prawdą
naszą pogodą ducha żywiołowe klęski (k-masz?)
nadciąga tajfun, jak gramy to wpadnij śmiało
szukaj nas po całym kraju bo pewnie nas gdzieś wywiało
dziaraj se 4 litery ryju – pato albo rain
ta gra nie ogarnia linii, te linie ogarną grę

[zwrotka 4: eripe]
to dla poetyckich dusz, tych którzy nie mają już
po co żyć, bo serce złamane, w plecy wbity nóż
teraz patrzą w okno i czują tą okropną
samotność, chcieli by stać w deszczu i moknąć
ale nie przepadają gdy jest mokro
więc kroplą, nie namalują nic
jak ten pedał fleszar, nie, nie
wejdę na bit, to się będą wieszać, he, he
za to lanie wody oddadzą za karę krew
padające ciała zapowiadam z uśmiechem jak jarek kret
i to talent jest, dbam o linię, choć nie walę krech
a jak spadnie śnieg to kicham jak bolec, o ale pech
dalej chcę, całe dnie, pisać aż wypalę się
rap, alkohol i narkotyki – to, to, to daje #rain

[hook 2x]
w gardło wóda i chmura skuna nad nami
hardcore w chuj tutaj, znów gramy z pojebami
po bani tu nikt nie pada, a jak suszy no to lej
kiedy my krzyczymy ‘pato” cała sala krzyczy ‘#rain’

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...