pau bou - bonus track 2 lyrics
[zwrotka 1]
moje fanki wiedzą co się kroi + każdy deep cut
potem prują się do woli więc nie musze ich rwać
im nie marzy się już dinozaur a wielki ptak
chcą być w jego cieniu jak stankiewicz, jędker, cab
nie zbieram panczy jak włodi, wolę je pchać w strumień
już od pięćdziesiątych mówią „patrz, pies frunie!”
poluzuj gumę i coś spłodź, okej boomer?
marek belka po kracie by zrobił lepiej numer
branża to państwo w państwie, nie mówiąc o swingersach
mam karierię przez łóżko + z wszystkim musze się przespać
na sali zwykle pusto, choć nie rady przejść tam
lecę pod publikę + pod nogi fruźkom na koncertach
rap to nie monopol, zeszyt nie puchnie choć jest kreska
nie gra mnie eska, idol śle s+ka i jest wyczeska
nie kminisz, masz sól w oku i spieprzasz
kwestia doprawienia i jest do prawienia kwestia, pestka!
ta droga którą idę stoi krwią jak siusiak
mój rap nie ma kondycji, leciał… och, patrz usiadł!
nie muszę być sławny jak maciek musiał jak musiał
choćbym spapoosiał, będę papusiał i wam papu siał
studia dają ci maks koło, studio jajo
g major, jak konon, kiedy już coś mają
mówię „ej!” (a) kiedy jest bi (b) pytam „d”? mówi „si” (c) dając
no i (e) g, guess (ges) kim jestem? trener stawów i bajor
[zwrotka 2]
wiem o was już wszystko #narraror
nagrywam płyty szybko… patrz, skaczą!
niejeden chciał być mną, twój pan zna to
wspólnego miał tylko, że sam zaczął
twoją dupę nosi znów płyta, dzieli nas ten pustak
i duży robal jak w diunie #wydmiara i #wydmuszka
kiedy to puszczam lata jej nóżka i puch z pępuszka
bo to poduszka pod uszka, pod duszka i pod łóżka
przynosisz kwiaty – zła i nie pichci, robił ją pih ci?
tym urwanym z choinki, najczęściej brakuje liści
tu w rapie w moment każdy na plecach, bo jest śliski
nikt nie lubi być wypluty z floty, więc ma pociski
nie jesteś underdogiem, każdy jest tu pod psem
cymbale nie tym tonem, sklei cię w dół gong z dnem
ciągle szlifuję patent jak wbić od dem do „d+mn!”
jak nie pracujesz w oracle nie pakuj jawy pod snem
nie piłuj bań dzieciom i tak mają start z metą
twój cały rap z dziesion to nie żaden art déco
białka, słodzenie, bez tłustych rymów więc szlag z keto
dobra kawa na ławę, nie trzeba czekać z rakietą
to namiastka na miastka, nam jazdka na to nie spada
nigdy nie walę w chuja, no chyba że to strzykawa
mój każdy track to hidden track, ale tylko dla was
#thps3 #canada
[zwrotka 3]
skaj (sky) is the limit, nie masz skóry dziś grze
dam ci kawałek, dalej kminisz… skip? nie…
taki mam zawód i przy okazji ich też
chciałbyś mieć pazur, tips daje ci net
z pak schodzę chyżo jak indyki w harlemie
spaść możesz z wysokiego „d” ale z c nie
„pach!” i już widzę pach lśnienie na scenie
wyrażenie, wyra żenię, nie bywa że nie
jak robisz pod puchę zwykle podpuchę
tak lana woda… wersy są wciąż suche…
raz: nawet na odpierdol ma no” w skrócie
dwa: sprzedajecie się, a ja to skupię!
masz znów o niczym tekst, błagam weź treść treść
ptak z ciebie żaden jest, idź swojego gnieść! gnieźdź!
as co być chciał w és, ale czas wieść wieźć
rap to dziś jeden pies, miło! mam cześć! cześć!
Random Lyrics
- lafam - roots anthem lyrics
- m. pokora - déshumanisé lyrics
- ndg - fuori lyrics
- daisy le garçon - vàng lyrics
- matt hillcrest - second place lyrics
- kidcrusher - mr. rotten lyrics
- ques thorough - you got a hold on me lyrics
- oneder mc - повторим ещё (let's repeat it again) lyrics
- gvn_mzrl - occhi chiusi lyrics
- jesse costoya - como cambió lyrics