pean - szwy lyrics
[zwrotka 1]
by napomknąć o wadach, to patrzę krzywo się z dala
kręgosłup nie do sprostowania, w końcu jest krzywą peana
w istotnym stopniu odbił w b.o.k., słowem mam skoliozę
i pozorny kontakt z podłożem, poprzez płaskostopie
a na zdjęciach wrażenie, że wychodzę wiecznie źle
lecz tak szczerze to jest jeden wyjątek + rtg
bo od dziecka piękną mam klatę, tak jak venom facjatę
“b.” moją “blizną”, wbili płyty wewnątrz jak w napęd
lecz w l+strze widzę, dysproporcja mi po prostu pasuje
i gdy swe rany w nim oglądam to odczuwam dumę
choć w środku mam skruchę, że nie zwiększę kolekcji swej
chcę mieć kolejny szew, lub więcej, bo szczerze to kręci mnie
przez dwie tamte płyty śmierć dwukrotniе mnie wąchała
poślę palce na blizny, uwypuklone piękno zmagań
znowu mógłbym rozlać krеw + szramy są przepiękne
polub ból lub poddaj się + ja wybrałem pierwsze
[refren]
to moja wiwisekcja, roztwieram blizny, piętna
z ciała spod rygli rzeźba, widzisz żebra, dyski w kręgach
jakby mi robili zdjęcia, jestem krzywy + wiem sam
przy tym skryty, bez zmian, pociągnięciem igły żegnam
chciałem bez bicia się przyznać, że nie ma we mnie serca
ale gdzieś chyba je słychać, zblokowane + rb^3
jakby mi robili zdjęcia, jestem krzywy + wiem sam
przy tym skryty, bez zmian, pociągnięciem igły żegnam
[zwrotka 2]
przeszedłem większość jakbym wciąż był w stanie narkozy
w efekcie wewnątrz tylko czuć, no i sam się mam dosyć
mogę zawsze się otworzyć + świadczą o tym moje blizny
choć ten skalpel w dłoni, cóż, mają go tylko nieliczni
pierwsza i druga rodzina, z wszystkimi złączył mnie szpital
dziwna perfidia, że wciąż on pływa w moich tętnicach
tam uczyłem się szycia, na tych pryczach odkryłem przyjaźń
płyta sprawiła, że dziś ten tytan złożyć chcę w rymach
nie dbam o swoje plecy, chyba najwyższy czas zacząć
bo choć nie czuję konsekwencji, to mogą przybić na starość
nie widzę opcji nie milczeć, gdy me brednie są zbędne
a gdy chcę rozszyć tę ciszę, to myślą nakreślę kernel
mogą drenować mnie jak chcą, lubię czuć się potrzebnym
choć łapie drętwota łatwo, kończę później w obsesji
czasem się przy nich otwieram, każdy jest mym chirurgiem
jedyni do teraz sprawili, że ze szczęścia łzy wypuszczę
[refren]
to moja wiwisekcja, roztwieram blizny, piętna
z ciała spod rygli rzeźba, widzisz żebra, dyski w kręgach
jakby mi robili zdjęcia, jestem krzywy + wiem sam
przy tym skryty, bez zmian, pociągnięciem igły żegnam
chciałem bez bicia się przyznać, że nie ma we mnie serca
ale gdzieś chyba je słychać, zblokowane + rb^3
jakby mi robili zdjęcia, jestem krzywy + wiem sam
przy tym skryty, bez zmian, pociągnięciem igły żegnam
Random Lyrics
- dexdbell - brazzils lyrics
- nutso thugn - kill switch lyrics
- lil lil (johnny equinox) - fergie to one lyrics
- vakill - follow da skills lyrics
- eleven (pol) - fuck my life lyrics
- showjoe - don't sink lyrics
- bêta (fra) - wemby lyrics
- thekenyantroublers,osuwojr,m_khimzy - nakutaka lyrics
- đội dj mie - gone gone gone lyrics
- salmonella dub - for all things alive lyrics